Brytyjscy ministrowie rozpoczęli przygotowania na wypadek możliwej porażki rządu w parlamentarnym głosowaniu nad projektem umowy ws. wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej - ujawnił we wtorek dziennik "The Times".

Rządząca Partia Konserwatywna nie dysponuje samodzielną większością w Izbie Gmin i polega na wsparciu północnoirlandzkiej Demokratycznej Partii Unionistów (DUP), która ma 10 posłów. Ugrupowanie od miesięcy krytykuje jednak strategię negocjacyjną premier Theresy May i sugerowało, że - wbrew podpisanemu w czerwcu ub.r. porozumieniu o współpracy - jest gotowe zagłosować przeciwko propozycji.

W środę DUP wstrzymało się od głosowania nad ustawami dotyczącymi wydatków budżetowych, co jego rzecznik ds. Brexitu Sammy Wilson określił jako "sygnał ostrzegawczy" dla szefowej rządu.

Jednocześnie sprzeciw wobec projektu porozumienia zapowiedziało co najmniej 54 eurosceptycznych posłów Partii Konserwatywnej. Uznali oni, że przedstawione warunki wyjścia z Unii Europejskiej nie spełniają oczekiwań wyborców, którzy w 2016 roku zagłosowali za Brexitem, a także stoją w sprzeczności z zobowiązaniami zawartymi w programie wyborczym ugrupowania w przedterminowych wyborach parlamentarnych w czerwcu 2017 roku.

Przeciwko umowie zagłosuje prawdopodobnie także 8-10 proeuropejskich posłów torysów, którzy domagają się organizacji drugiego referendum ws. Brexitu.

Reklama

W takiej sytuacji - nawet doliczając pojedynczych posłów opozycyjnej Partii Pracy, którzy są zwolennikami Brexitu - premier May mogłaby liczyć jedynie na ok. 260 z 320 głosów wymaganych do uzyskania większości w parlamencie.

Zgodnie z wprowadzoną w 2011 roku ustawą o stałej długości kadencji parlamentu, a wbrew dotychczasowej praktyce, rząd nie ma obowiązku rozpisania przedterminowych wyborów parlamentarnych w przypadku porażki nad kluczową legislacją. Warunkiem rozpisania przedterminowych wyborów jest przegłosowanie odpowiedniego wniosku większością dwóch trzecich.

W ustawie o wyjściu z Unii Europejskiej zapisano nawet, że w razie gdyby posłowie odrzucili proponowane porozumienie, rząd ma 21 dni na przedstawienie alternatywnej propozycji, która byłaby ponownie poddana pod głosowanie.

Jak ujawnił "The Times", niektórzy ministrowie zdecydowali się rozpocząć przygotowania na wypadek takiego scenariusza, analizując możliwe posunięcia pozwalające na zdobycie większego poparcia, w tym na odzyskanie głosów DUP.

"Wiele osób myśli już o tym, co się stanie w razie porażki i wielu moich kolegów potrzebuje jedynie sposobu na eleganckie wycofanie się ze swojego stanowiska" - przyznał jeden z posłów Partii Konserwatywnej.

W podobnym tonie wypowiedział się polityk opozycyjnej Partii Pracy, który podkreślił, że w pierwszym głosowaniu konieczne jest poparcie stanowiska wyrażonego przez lidera ugrupowania Jeremy'ego Corbyna, "ale później możemy swobodnie zdecydować się na coś innego".

Media ujawniły w ostatnich dniach, że minister środowiska Michael Gove liczy na to, że taki scenariusz pozwoli na renegocjację wypracowanego porozumienia i ewentualne uzyskanie dalszych ustępstw ze strony Unii Europejskiej.

Według "Timesa" czołowe postaci w strukturach UE zareagowałyby jednak na porażkę w parlamencie, jednoznacznie podkreślając, że nie ma planów ponownego otwierania negocjacji i nie byłoby szans na wypracowanie nowego tekstu, nawet w przypadku zmiany premiera.

W ubiegłym tygodniu May uzyskała kolektywne poparcie swojego rządu dla wersji roboczej umowy wyjścia z UE, ale następnego dnia dwóch ministrów - w tym ten odpowiedzialny za przebieg negocjacji ze Wspólnotą, Dominic Raab - złożyło rezygnację w proteście przeciwko zapisom dokumentu.

Jednocześnie grupa eurosceptycznych posłów Partii Konserwatywnej zapowiedziała złożenie wniosku o wotum nieufności dla May jako szefowej ugrupowania. Według stanu na poniedziałek rano udało im się zgromadzić podpisy około 40 deputowanych, a do uruchomienia procedury potrzeba 48 nazwisk.

Przeciągające się negocjacje między obiema stronami w sprawie warunków wyjścia ze Wspólnoty sprawiają, że coraz więcej podmiotów przygotowuje się na scenariusz, w którym nie dojdzie do porozumienia między Londynem a Brukselą, co mogłoby wywołać poważne konsekwencje dla łańcucha dostaw, a w konsekwencji nawet dla stabilności brytyjskiej i europejskiej gospodarki.

Wielka Brytania powinna opuścić Unię Europejską 29 marca 2019 roku.

>>> Czytaj też: "The Times": Brytyjska armia szykuje plan na wypadek bezumownego Brexitu