Francuski premier Edouard Philippe zapowiedział w środę, że rząd definitywnie zrezygnuje z podwyżki akcyzy na paliwo, jeśli nie znajdzie "dobrych rozwiązań" dotyczących siły nabywczej Francuzów w trakcie planowanych ponadtrzymiesięcznych konsultacji.

"Jeśli nie znajdziemy dobrych rozwiązań, nie będzie" podwyżki podatku, której planowane na 1 stycznia wprowadzenie zostało zawieszone na sześć miesięcy - powiedział premier, otwierając w Zgromadzeniu Narodowym debatę na temat kryzysu wywołanego protestami oddolnego ruchu "żółtych kamizelek".

We wtorek francuski rząd - w reakcji na trwające od 17 listopada masowe protesty, które niejednokrotnie przeradzały się w rozruchy - ogłosił moratorium oraz zapewnił m.in., że w czasie zimy nie będzie wzrostu cen gazu ani energii elektrycznej. Jednak liczni przedstawiciele ruchu twierdzą, że kroki te to "za mało i za późno" oraz przypominają o innych żądaniach, jak np. podwyżce wynagrodzeń, emerytur czy zasiłków dla bezrobotnych.

Premier Philippe podkreślił w środę, że gabinet nie chce, by planowane do marca konsultacje w sprawie transformacji energetycznej z parlamentarzystami, członkami samorządów, przedstawicielami związków zawodowych i obywatelami zakończyły się "wprowadzeniem nowych podatków" ani też "powiększeniem deficytu". "Nie chcemy zostawić naszym dzieciom niekontrolowanego długu i obciążyć tym samym ich przyszłej siły nabywczej. To mój jedyny wymóg" - mówił premier do deputowanych.

Przypomniał również "wszystkim uczestnikom debaty publicznej, politykom, związkowcom, dziennikarzom i obywatelom" o odpowiedzialności za słowa w najbliższych dniach.

Reklama

Wcześniej w środę po posiedzeniu rządu jego rzecznik Benjamin Griveaux poinformował, że prezydent Emmanuel Macron zwrócił się do "sił politycznych i związkowych" oraz do pracodawców, by "wystąpili z wyraźnym i jednoznacznym apelem o spokój". Francuskie władze po sobotnich manifestacjach, które przerodziły się w akty przemocy i wandalizmu, obawiają się nowych zamieszek podczas nadchodzącego weekendu.

W środę we Francji nadal trwają zapoczątkowane 17 listopada protesty "żółtych kamizelek" - dochodzi do blokad dróg i składów paliwa. W związku z tych paliwa brakuje w wielu regionach, głównie na północnym zachodzie i południowym wschodzie kraju.

Sześciomiesięczne moratorium na podwyżkę akcyzy ma służyć wypracowaniu rozwiązań, które mają pomóc biedniejszym w przystosowaniu się do planowanych zmian w ramach prośrodowiskowej polityki ekipy Macrona. Wcześniej rząd proponował pomoc finansową dla najbiedniejszych kierowców, m.in. poprzez zwiększenie premii przyznawanej kierowcom o niskich dochodach, którzy stare samochody wymienią na nowsze, mniej zanieczyszczające środowisko; niektórzy urzędnicy wspominali m.in. o ewentualnej podwyżce płacy minimalnej.

Wtorkowe decyzje są pierwszą poważną zmianą polityki administracji Macrona w ramach reakcji na protesty.

>>> Czytaj też: Francja wyprzedziła Danię i stała się krajem z najwyższymi obciążeniami podatkowymi