Zdaniem Rafaja warunkiem skutecznego przeprowadzenia takiej akcji jest sprawnie działający centralny system rejestracji na szczepienia. W systemie nie ma jednak możliwości wskazania, że dana osoba chciałaby się szczepić w zakładzie pracy.

Tacy pracodawcy jak browar w Pilźnie, Unipetrol, huta w Trzyńcu, Skoda-Auto, Phillip Morris, Continental Barum czy czeski oddział Amazona są zainteresowani takim rozwiązaniem, ponieważ oceniają, że przyspieszy to akcję szczepień.

Firmy są też gotowe zgodzić się na szczepienia w czasie pracy. Ponadto, zdaniem Rafaja, szczepienia w zakładach pracy wyeliminowałyby obowiązek przejazdów do ośrodków szczepień, szpitali lub przychodni.

Reklama

Na propozycję Związku Przemysłu i Transportu ministerstwo zdrowia Czech na razie nie zareagowało.

Akces do akcji szczepień zgłosili w czwartek lekarze pierwszego kontaktu. Według przewodniczącego Stowarzyszenia Lekarzy Rodzinnych Petra Szonki ponad połowa z nich jest gotowa przeprowadzać szczepienia w swoich gabinetach. Warunkiem jest jednak nie tylko otrzymanie samych szczepionek, ale także strzykawek i igieł, których brakuje na rynku. Lekarze rodzinni nie przewidują wyjazdów do swoich pacjentów.

Przedstawiciele Stowarzyszenia podkreślili, że mimo wcześniejszych ustaleń, w części regionów szczepionki nie zostały przekazane do gabinetów, a lekarze zostali poproszeni o pracę w dużych centrach szczepień.

W Czechach zaszczepiono dotąd około 155 tys. osób. Większość otrzymała szczepionkę opracowaną przez firmy Pfizer i BioNTech, a 2,9 tys. osób dostało preparat koncernu Moderna. Ponad 7,2 tys. osób zaszczepiono już dwukrotnie. Według premiera Czech Andreja Babisza do kraju trafiło 248 625 dawek szczepionek.