Do tej pory odbyły się trzy rundy rozmów na temat umowy atomowej, ale przecieki do prasy są bardzo skromne. Wiadomo właściwie tyle, że obie strony różnią się ciągle w wielu kwestiach i nadal nie jest jasne, jakie są szanse na osiągnięcie porozumienia.

Jak pisze agencja Reuters, jeden z europejskich dyplomatów zdradził, że Waszyngton przedstawił Iranowi kompleksową propozycję, która obejmowała usunięcie sankcji w kluczowych sektorach, takich jak ropa naftowa, gaz i bankowość, i wskazał na pewną otwartość na złagodzenie sankcji związanych z terroryzmem i prawami człowieka.

Według tego dyplomaty Iran nie wykazał jednak chęci ograniczenia jakichkolwiek działań w związku z uruchamianiem zaawansowanych wirówek do wzbogacania uranu, ani nie zobowiązał się do ich zniszczenia. Wśród delegatów z krajów zachodnich podobno rośnie także przekonanie, że irański zespół negocjacyjny jest na "krótkiej smyczy" u najwyższych władz Iranu, które wierzą, że mogą uzyskać więcej, niż obecnie proponują im Stany Zjednoczone.

Główny irański negocjator ds. atomowych Abbas Arakczi powiedział w irańskiej telewizji publicznej, że "jeszcze wiele pozostaje do zrobienia". "Kiedy to się stanie (zawarcie porozumienia-PAP), tego obecnie nie wiadomo i nie da się określić ram czasowych w tej kwestii. Iran stara się, aby stało się to tak szybko, jak to możliwe, ale nie zrobimy nic w pośpiechu” - powiedział Arakczi.

Reklama

Wcześniej w czwartek przedstawiciel Departamentu Stanu USA powiedział optymistycznie, że powrót do układu atomowego z Iranem z 2015 r. jest możliwy w ciągu kilku tygodni, ale zależy od politycznej decyzji Teheranu. Zastrzegł jednak, że jak dotąd podczas rozmów z Iranem w Wiedniu nic nie zostało uzgodnione.

"Czy to możliwe, że w ciągu najbliższych tygodni zobaczymy wspólny powrót do wypełniania warunków (umowy z 2015 r.-PAP)? Tak, to możliwe. Czy to prawdopodobne? Tylko czas pokaże, bo ostatecznie to kwestia politycznej decyzji, która musi zostać podjęta w Iranie" - powiedział przedstawiciel Waszyngtonu. Jak zaznaczył, możliwe byłoby osiągnięcie porozumienia jeszcze przed wyborami prezydenckimi w Iranie 18 czerwca.

2 maja, po zakończeniu trzeciej rundy rozmów w Wiedniu ambasador Rosji przy ONZ Michaił Uljanow mówił, że nie należy spodziewać się przełomu w nadchodzących dniach. "Musimy po prostu kontynuować codzienną pracę dyplomatyczną. Mamy wiele powodów, by oczekiwać, że wynik (ostateczny) będzie pomyślny i będzie miał miejsce wkrótce, za kilka tygodni" - mówił.

Umowa nuklearna z Iranem z 2015 r. przewidywała, że Teheran znacząco zmniejszy produkcję uranu, a społeczność międzynarodowa zdejmie ze strony irańskiej sankcje gospodarcze. W 2018 r. ówczesny prezydent USA Donald Trump wycofał Waszyngton z porozumienia i nałożył na Iran nowe sankcje gospodarcze.

Obecny gospodarz Białego Domu Joe Biden chce ożywić porozumienie, ale Waszyngton i Teheran nie zgadzają się co do tego, kto powinien zrobić pierwszy krok. USA chcą, aby Teheran zaczął przestrzegać zapisów umowy, Irańczycy z kolei domagają się najpierw zniesienia wszystkich sankcji.

Stany Zjednoczone uczestniczą w wiedeńskich rozmowach pośrednio, bowiem Teheran nie zgodził się na bezpośrednie rozmowy z Amerykanami.