"Musimy szybko wprowadzić sankcje przeciw Białorusi. Trwają nad tym intensywne prace, zarówno w Komisji Europejskiej, jak i w krajach członkowskich. Mam nadzieję, że uda się to (osiągnąć) w najbliższych dniach" - powiedział Maas.

"Będziemy się też przyglądać, jaki skutek odnoszą sankcje i czy (Alaksandr) Łukaszenka idzie na ustępstwa. Jeśli nie, to musimy wychodzić z założenia, że to dopiero początek (...) spirali sankcji. (...) Reżim (białoruski) i Łukaszenka muszą zrozumieć, że czasy, kiedy byliśmy gotowi do dialogu, się skończyły, dopóki dzieją się takie rzeczy, których byliśmy świadkami w ubiegłym tygodniu" - zadeklarował szef niemieckiego MSZ.

Samolot linii Ryanair lecący z Aten do Wilna został w niedzielę zmuszony do lądowania w Mińsku po informacji o bombie na pokładzie. Linie Ryanair poinformowały, że polecenie lądowania otrzymały od kontrolerów lotów na białoruskim lotnisku. Do samolotu poderwano myśliwiec białoruskich sił zbrojnych.

Informacja o bombie po sprawdzeniu samolotu nie potwierdziła się. Po wylądowaniu w Mińsku zatrzymano znajdującego się na pokładzie opozycyjnego dziennikarza i blogera, Ramana Pratasiewicza, i jego dziewczynę Sofiję Sapiegę. Władze Białorusi poszukiwały Pratasiewicza listem gończym.

Reklama

Maas, pytany, jakie konkretne firmy białoruskie zostaną obłożone sankcjami, odpowiedział, że jeszcze nie zostało to ustalone.

"Chcemy jednak, żeby struktury gospodarcze i obrót płatniczy mocno to odczuły" - podkreślił, dodając, że niepodlegającym negocjacjom warunkiem ewentualnego wstrzymania wprowadzania sankcji jest uwolnienie przez władze Białorusi ponad 400 więźniów politycznych w tym kraju.

"Pierwszy sygnał, którego oczekujemy, to uwolnienie ponad 400 więźniów politycznych. Dopóki to się nie stanie, nie może być mowy o odstąpieniu od wprowadzania nowych sankcji" - zaznaczył niemiecki minister.

Pytany, czy nowe sankcje nie popchną Łukaszenki do dalszej integracji z Rosją, odparł, że "nie ma sensu analizować tego w takich szczegółach. Można to widzieć w ten sposób, ale nie jest to konieczne". Wyraził jednocześnie przekonanie, że sprawa ta będzie poruszona przez prezydentów USA i Rosji, Joe Bidena i Władimira Putina, podczas spotkania w Genewie w połowie czerwca.