Biden podpisał w piątek rozporządzenie, według którego połowa z 7 mld dolarów afgańskich rezerw zdeponowanych w instytucjach finansowych w USA zostanie przeznaczona na pomoc humanitarną dla Kabulu, a druga - na zaspokojenie dochodzonych przed amerykańskimi sądami przeciwko talibom roszczeń, w tym odszkodowania dla rodzin ofiar zamachów z 11 września 2001 r.

Przechowywane poza krajem rezerwy walutowe Afganistanu, które w całości wynoszą ok. 9 mld dolarów (oprócz USA, środki są trzymane m.in. w Niemczech, Zjednoczonych Emiratach Arabskich i Szwajcarii) zostały zamrożone po ponownym dojściu do władzy talibów w połowie sierpnia 2021 r.

"Bank centralny Afganistanu uważa ostatnią decyzję USA o zablokowaniu rezerw walutowych i przeznaczeniu ich na niewłaściwe cele za niesprawiedliwość wobec narodu afgańskiego" - napisano w sobotnim oświadczeniu instytucji. Dodano, że bank nigdy nie zaakceptuje sytuacji, w której te środki byłyby wypłacane innym podmiotom pod nazwą odszkodowań czy pomocy humanitarnej i żąda cofnięcia tej decyzji oraz uwolnienia wszystkich rezerw walutowych Afganistanu.

Reklama

"Te pieniądze należą do Afgańczyków, nie do USA"

Pod jednym z największych meczetów w Kabulu odbyła się w sobotę demonstracja potępiająca decyzję Bidena - relacjonuje agencja AP. Protestujący domagali się odszkodowań dla bliskich dziesiątek tysięcy Afgańczyków, którzy zginęli w ciągu ostatnich 20 lat, gdy w kraju wciąż toczyła się wojna i stacjonowały w nim amerykańskie wojska.

"Co z obywatelami Afganistanu, którzy tak wiele doświadczyli, z których tysiące straciło życie?" - pytał jeden z organizatorów manifestacji Abdul Rahmna. "Te pieniądze należą do Afgańczyków, nie do USA" - podkreślał aktywista, zapowiadając kontynuowanie protestów.

Decyzja Bidena wywołała także żywe rekcje w mediach społecznościowych, na Twitterze popularny stał się hasztag "USA ukradły pieniądze Afganistanu", a w wielu komentarzach podkreślano, że zamachowcy, którzy 11 września 2001 r. zaatakowali USA, pochodzili z Arabii Saudyjskiej, nie z Afganistanu - pisze AP.

Afganistan pogrążył się w poważnym kryzysie

Lider odpowiedzialnej za ataki Al-Kaidy, Osama bin Laden, przyjechał do rządzonego przez talibów Afganistanu w 1996 r. Po zamachu lider talibów mułła Mohammed Omar odmówił wydania bin Ladena Stanom Zjednoczonym, krótko po tym wojska amerykańskie najechały Afganistan i obaliły reżim talibów.

Rezerwy walutowe należą do narodu afgańskiego i nie powinny być przeznaczane na pomoc humanitarną, ale na wspieranie lokalnej waluty afgani, pomoc w prowadzeniu polityki pieniężnej oraz zarządzaniu bilansem płatniczym Afganistanu - powiedział AP Torek Farhadi, który był doradcą finansowym poprzedniego, wspieranego przez USA i obalonego przez talibów, rządu Afganistanu.

Przejęcie władzy w Kabulu przez talibów spowodowało wycofanie międzynarodowej pomocy, która stanowiła blisko 80 proc. afgańskiego budżetu, oraz objęcie kraju sankcjami. Od tego czasu Afganistan pogrążył się w poważnym kryzysie gospodarczym, któremu towarzyszy kryzys humanitarny.