"Luksemburg nieustannie nam pomaga. Gdy mówimy o pomocy dla naszej armii, 15 proc. całego budżetu obronnego Luksemburga zostało przekazane naszym obrońcom, chociaż pan premier (Bettel) nie lubi o tym mówić" - powiedział Zełenski na wspólnej konferencji prasowej po spotkaniu.

Dodał, że gdyby każde państwo świata wspierało Ukrainę proporcjonalnie do tego, co robi Luksemburg, "to prawdopodobnie już byśmy wygrali".

Luksemburg wspiera przyznanie Ukrainie statusu państwa kandydującego do Unii Europejskiej i będę bronić takiego stanowiska na posiedzeniu Rady Europejskiej w tym tygodniu - zapowiedział z kolei Bettel. "To ważny symbol nadziei, na który zasługują Ukraińcy" - zaznaczył.

Przyjechałem do Kijowa, by okazać solidarność Luksemburga z narodem ukraińskim; Luksemburg będzie wspierać Ukrainę tak długo, jak długo będzie trwać rosyjska agresja - podkreślił Bettel we wpisie na Twitterze wcześniej we wtorek (https://tinyurl.com/24k2wpw5).

Reklama

Luksemburski premier zrelacjonował następnie swoją wizytę w zniszczonej przez wojska rosyjskie podkijowskiej Borodziance oraz Buczy, w której Rosjanie dopuścili się masakry ludności cywilnej.

"Nie ma słów, by opisać niewyobrażalną tragedię mieszkańców Buczy" - wyznał Bettel i podkreślił, że Luksemburg będzie wspierał ukraińskie i międzynarodowe śledztwa dotyczące zbrodni wojennych, by upewnić się, że wszyscy odpowiedzialni za te okrucieństwa zostaną zidentyfikowani, oskarżeni i ukarani.

"Borodzianka została doszczętnie zniszczona przez rosyjską agresję i dziś jest symbolem bezsensownego okrucieństwa i przemocy. Nic nie jest w stanie oddać grozy tego, co się tutaj wydarzyło" - przekazał z kolei po wizycie w Borodziance.