Partia Likud byłego premiera Benjamina Netanjahu wygrała wtorkowe wybory parlamentarne w Izraelu - wynika w sondaży exit poll. Popierające Netanjahu partie prawicowe zdobyły: według publicznego nadawcy Kan i 13. kanału telewizji - 62 mandaty, a według 12. kanału - 61 mandatów w 120-osobowym Knesecie.

Były to piąte w ciągu niespełna czterech lat wybory parlamentarne w Izraelu. Frekwencja wyniosła ponad 66 proc., czyli najwięcej od 1999 roku.

Wbrew ostatnim przedwyborczym sondażom, exit poll opublikowane zaraz po zamknięciu lokali wyborczych pokazują, że Netanjahu będzie w stanie stworzyć większościowy rząd, popierany przez partie skrajnie nacjonalistyczne i reprezentujące interesy społeczności żydów ultraortodoksyjnych.

Jednak niewielka arabska partia nacjonalistyczna Balad (arab. Kraj) znajduje się, według obecnych szacunków, minimalnie pod progiem wyborczym wynoszącym 3,25 proc. i, jeśli uzyska co najmniej taki wynik, to otrzyma cztery mandaty w Knesecie i pozbawi większości blok Netanjahu.

Reklama

Sondaże pokazały również, że trzecią co do wielkości partią w parlamencie będzie skrajnie nacjonalistyczny Religijny Syjonizm, kojarzony głównie ze swoim współliderem Itamarem Ben Gwirem, który nawołuje do deportacji "nielojalnych" Arabów z Izraela (w tym arabskich parlamentarzystów) i zaanektowania całego Zachodniego Brzegu zamieszkanego przez ok. 3 mln Palestyńczyków.

Przewiduje się, że odchodząca koalicja partii centrowych, lewicowych i prawicowych pod przewodnictwem premiera Jaira Lapida zdobędzie 54-55 mandatów.

Jeżeli wyniki sondaży exit poll zostaną potwierdzone oficjalnie, oznaczać to będzie, że Netanjahu, najdłużej urzędujący premier w historii Izraela, po raz kolejny wróci do władzy i być może zakończy trwający trzy i pół roku impas polityczny w Izraelu. W tym czasie dwóm rywalizującym ze sobą blokom - anty-Netanjahu i popierającemu "Bibiego" - nie udawało się uzyskać stabilnej większości w parlamencie.

Rezultaty sondaży exit poll mogą różnić się od ostatecznego wyniku wyborów, którego ogłoszenie spodziewane jest dopiero w ciągu kolejnych dni.

"(Exit polls) to dobry początek, ale nie są to prawdziwe liczby" - powiedział Netanjahu w filmie wyemitowanym przez Kan.

Pomimo tej niepewności, zwolennicy najpopularniejszego polityka w kraju podekscytowani skandowali "Bibi powraca!" i "Bibi, król Izraela" na wieczorze wyborczym.

W historii Izraela żadna partia nigdy nie zdobyła większości parlamentarnej, a misterne budowanie koalicji jest zazwyczaj konieczne do rządzenia.

Joanna Baczała