Ebrahim Biari został zabity w mieście Dżabalija w północnej części Strefy Gazy. Przedstawiciele izraelskiego wojska twierdzą, że oprócz niego zlikwidowano w tym mieście 50 innych bojowników, a oddziały izraelskie przejęły tam kontrolę nad "twierdzą Hamasu".

Był odpowiedzialny za działania zbrojne Hamasu w północnej części Strefy Gazy

Twierdza była wykorzystywana przez Biariego do szkolenia w ramach przygotowań do operacji terrorystycznych. Znajdowała się tam infrastruktura i tunele, które służyły bojownikom do przemieszczania się do strefy przybrzeżnej. W walkach na tym obszarze siły izraelskie zabiły wielu terrorystów, zniszczyły tunele, broń i sprzęt wojskowy - podano.

Reklama

Według portalu Jerusalem Post Ebrahim Biari był odpowiedzialny za działania zbrojne Hamasu w północnej części Strefy Gazy. Miał udział w wysłaniu terrorystów do ataku na port Aszdod w 2004 roku, w którym zamordowano 13 Izraelczyków, oraz odpowiadał za kierowanie ostrzałem rakietowym na Izrael przez dwie dekady.

Miał się ukrywać w obozie dla uchodźców

Portal AL Dżazira twierdzi natomiast, że Biari miał się ukrywać w obozie dla uchodźców, gdzie wskutek ataku zginęła nieznana jak dotąd liczba cywilów. Jeden ze świadków ataku powiedział reporterowi CNN: "Czekałem w kolejce, aby kupić chleb, gdy nagle i bez wcześniejszego ostrzeżenia spadło siedem do ośmiu pocisków. W ziemi było (potem) siedem do ośmiu ogromnych dziur, pełnych zabitych ludzi, części ciał leżały wszędzie".

Izraelska armia przyznała się do ataku na obóz dla uchodźców. Podpułkownik Richard Hecht z Sił Obronnych Izraela powiedział CNN, że celem nalotu był dowódca Hamasu, który "ukrywał się, jak to mają w zwyczaju, wśród cywilów". Hecht dodał, że śmierć cywilów jest "tragedią wojny".