Reklama

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama

Wszystkie wizyty amerykańskich prezydentów w Polsce w pigułce. Co z nich wynikło?

6 lipca 2017, 11:22
6–7 VII 1994 r. W Polsce rzadko się pamięta, że w połowie lat 90. przystąpienie Polski do Sojuszu Północnoatlantyckiego nie było wcale oczywiste. Nie wszyscy amerykańscy politycy, zarówno z lewej, jak i prawej strony sceny politycznej, byli orędownikami rozszerzania NATO na Wschód, z członkami ówczesnej administracji włącznie. Co więcej, do pomysłu nie była przekonana również część członków Sojuszu. Zwolennikiem rozszerzenia był jednak Bill Clinton, który postanowił wykorzystać pierwszą wizytę w Polsce do zakomunikowania światu, że rozszerzenie jest przesądzone. Demokrata nie podał co prawda żadnych dat, ale wysłał wyraźny sygnał, co z punktu widzenia polskiej dyplomacji – zbywanej dotychczas w kwestii członkostwa – stanowiło niebywały sukces. 10 VII 1997 r. Kiedy demokrata przybył do Polski drugi raz, chciał przekazać nam oficjalne zaproszenie do NATO. Clinton przyjechał do Warszawy prostu ze szczytu w Madrycie, gdzie zapadła decyzja o przyjęciu do Paktu Polski, Czech i Węgier. Chociaż z naszej perspektywy była to być może najważniejsza wizyta amerykańskiego przywódcy w Polsce, Clinton poświęca jej w swoich pamiętnikach zaledwie jedno zdanie. Znacznie dłuższy jest ustęp opisujący ostrą wymianę zdań z 1994 r. między Danutą Wałęsą a nienazwanym przywódcą parlamentarnym o wyższości gospodarki wolnorynkowej nad centralnie planowaną.
6–7 VII 1994 r. W Polsce rzadko się pamięta, że w połowie lat 90. przystąpienie Polski do Sojuszu Północnoatlantyckiego nie było wcale oczywiste. Nie wszyscy amerykańscy politycy, zarówno z lewej, jak i prawej strony sceny politycznej, byli orędownikami rozszerzania NATO na Wschód, z członkami ówczesnej administracji włącznie. Co więcej, do pomysłu nie była przekonana również część członków Sojuszu. Zwolennikiem rozszerzenia był jednak Bill Clinton, który postanowił wykorzystać pierwszą wizytę w Polsce do zakomunikowania światu, że rozszerzenie jest przesądzone. Demokrata nie podał co prawda żadnych dat, ale wysłał wyraźny sygnał, co z punktu widzenia polskiej dyplomacji – zbywanej dotychczas w kwestii członkostwa – stanowiło niebywały sukces. 10 VII 1997 r. Kiedy demokrata przybył do Polski drugi raz, chciał przekazać nam oficjalne zaproszenie do NATO. Clinton przyjechał do Warszawy prostu ze szczytu w Madrycie, gdzie zapadła decyzja o przyjęciu do Paktu Polski, Czech i Węgier. Chociaż z naszej perspektywy była to być może najważniejsza wizyta amerykańskiego przywódcy w Polsce, Clinton poświęca jej w swoich pamiętnikach zaledwie jedno zdanie. Znacznie dłuższy jest ustęp opisujący ostrą wymianę zdań z 1994 r. między Danutą Wałęsą a nienazwanym przywódcą parlamentarnym o wyższości gospodarki wolnorynkowej nad centralnie planowaną. / Wikimedia Commons
Wizyty głów państw to najbardziej prestiżowe wydarzenia w świecie stosunków międzynarodowych, ale dyplomacja to przede wszystkim kontakty na niższych szczeblach, gdzie wizje przekuwane są na konkretne rozwiązania.

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję

Reklama
Reklama

Oceń jakość naszego artykułu

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna

Powiedz nam, jak możemy poprawić artykuł.
Zaznacz określenie, które dotyczy przeczytanej treści:

Reklama

Reklama
Zobacz

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama
image for background

Przejdź do strony głównej