Proces ponownego uregulowania tych relacji może potrwać kilka lat - powiedział dziennikowi "Wiedomosti" rosyjski politolog mieszkający w Pradze, Iwan Preobrażeński.

Prognozuje on, że Czechy mogą rozpocząć "wojnę gospodarczą", która przyniesie znaczące szkody stronie rosyjskiej. "Na tle sankcji (zachodnich) Czechy były oknem na świat wysokich technologii. Utrata kontaktów będzie poważnym ciosem dla rosyjskiego przemysłu" - prognozuje ekspert.

W komentarzu dla innego dziennika gospodarczego, "RBK", Preobrażeński wskazuje, że w Czechach mieszkają dziesiątki tysięcy obywateli Rosji. Ich sytuacja stanie się trudna, jeśli relacje rosyjsko-czeskie zostaną zminimalizowane i oba kraje przestaną wydawać wzajemne wizy. Kontakty dwustronne, w tym gospodarcze, już wcześniej zostały ograniczone z powodu pandemii koronawirusa.

Reklama

W Czechach ukształtował się "konsensus antyrosyjski", który jeszcze się pogłębi z powodu obecnych napięć - powiedział "RBK" politolog Andriej Kortunow. Dziennik wskazał, że według sondażu ośrodka Pew Research w Czechach aż 60 proc. respondentów nie ufa prezydentowi Rosji Władimirowi Putinowi.

Według szacunków podanych wcześniej w kwietniu przez "RBK", pod koniec 2019 r. w Czechach mieszkało 38 tys. obywateli Rosji, w tym 23 tys. - w Pradze. Czechy były jednym z krajów, w których obywatele Rosji i krajów b. ZSRR chętnie kupowali nieruchomości. Czechy są też lubianym przez Rosjan kierunkiem wycieczek zagranicznych. Dostarczają do Rosji samochody, maszyny i produkty przemysłu nieobjęte sankcjami UE.

17 kwietnia Czechy poinformowały o wydaleniu 18 dyplomatów Rosji z powodu podejrzeń, że rosyjscy agenci wywiadu stali za wybuchem w składzie amunicji w 2014 roku, w którym zginęło dwóch obywateli Czech. W odpowiedzi Rosja nakazała wyjazd 20 dyplomatów czeskich.