27 unijnych liderów będzie od czwartku rozmawiać w Brukseli m.in. o koordynacji działań dotyczących pandemii Covid-19, Funduszu Odbudowy i polityce migracyjnej. Wśród tematów szczytu nie zabraknie też relacji międzynarodowych UE, w tym z Rosją, Turcją i Białorusią.

Na zakończenie szczytu planowana jest rozmowa przedstawicieli państw strefy euro, zaś na początku - rozmowa wszystkich przywódców z sekretarzem generalnym ONZ Antonio Guterresem.

Szef polskiego rządu podkreślał, że tylko wycofanie się Rosji z agresywnej polityki wobec swoich sąsiadów, w szczególności Ukrainy, ale także państw UE, w tym Polski, może stanowić podstawę do otwarcia szerszego dialogu.

"Trzeba podkreślić to, że obecna dyskusja wobec Rosji i spraw rosyjskich i związana z polityką Rosji wobec sąsiadów i próba wyniesienia jej na najwyższy poziom polityczny musi przede wszystkim wiązać się z wycofaniem Rosji z tej agresywnej polityki wobec swoich sąsiadów" - akcentował szef polskiego rządu.

Reklama

"Ewentualne wybrane obszary do dyskusji muszą dotyczyć wszystkich państw członkowskich UE, nie można wybierać sobie a la carte z tematów, które komuś pasują, tych, które są akurat dla jednego z państw członkowskich istotniejsze, a zapominać o fundamentalnych problemach, o zasadniczych sprawach związanych z polityką Federacji Rosyjskiej wobec sąsiadów. Takie stanowisko ma Polska" - oświadczył.

Morawiecki wskazywał także na cyberataki na przedstawicieli polskiego rządu oraz parlamentu i dziennikarzy, za którymi - według informacji polskich służb - miała stać Federacja Rosyjska.

"W sytuacji, kiedy widzimy agresywne zachowania, ataki hybrydowe na naszych sąsiadów, na nas samych w kontekście ostatniego ataku cyfrowego, zagrożenia bezpieczeństwa, to trudno jest podejmować dialog na najwyższym poziomie tak, jak niektóre państwa proponują albo sygnalizują" - mówił szef polskiego rządu.

"Wskazujemy na to, że solidarność europejska wymaga zrozumienia interesów i w szczególności tych elementów bezpieczeństwa całej UE, wschodniej flanki UE, NATO i nie można tutaj kuglować tymi różnymi wartościami, zasadami, ponieważ wartością nadrzędną jest bezpieczeństwo międzynarodowe" - dodał.

Zapewniał, że o jedność UE na wschodniej flance dbają państwa bałtyckie oraz m.in. Rumunia.

"Będę bardzo mocno wskazywał na politykę Rosji w kontekście cyberataków, tutaj też znalazło to swoje odzwierciedlenie w (przygotowanych) konkluzjach (ze szczytu - PAP)" - poinformował szef polskiego rządu.

Z kolei w swoim wpisie na Facebooku premier podkreślił, że rozmowy na szczycie będą dotyczyć także najważniejszych kwestii związanych m.in. z walką z pandemią Covid-19 i wsparciem gospodarek państw Unii w odbudowie po kryzysie.

Unijny szczyt będzie pierwszą okazją do rozmowy w gronie 27 liderów po spotkaniu prezydenta USA Joe Bidena z prezydentem Rosji Władimirem Putinem w Genewie.

Kilkanaście godzin przed szczytem Niemcy i Francja zaproponowały poprawki, osłabiające konkluzje szczytu dotyczące Rosji. Przedstawiły propozycje zapisów dotyczących konieczności ściślejszej współpracy Unii z Rosją w określonych dziedzinach. Chodzi np. o sprawy zmian klimatu czy porozumienia nuklearnego z Iranem.

Z nieoficjalnych informacji wynika, że ambasador Niemiec przy UE w ostatnich dniach sugerował nawet możliwość zorganizowania szczytu UE w Brukseli z udziałem prezydenta Putina.

Propozycja niemiecko-francuska była dużym zaskoczeniem dla wielu krajów członkowskich. Według relacji jednego z unijnych dyplomatów podczas spotkania ambasadorów państw członkowskich kilkunastu z nich sprzeciwiło się propozycjom nowych zapisów konkluzji, dotyczących Rosji autorstwa Niemiec i Francji. Wśród tych kilkunastu państw znalazły się m.in. Litwa, Łotwa, Estonia, Szwecja, Finlandia, Dania, Holandia, Rumunia, Bułgaria i Polska.

Kanclerz Niemiec Angela Merkel podkreśliła, że rozmowy na szczycie będą dotyczyły m.in. spójnego reagowania na rosyjskie prowokacje. Kanclerz, w swoim wystąpieniu w niemieckim parlamencie przed wylotem na szczyt w Brukseli, powiedziała, że UE musi wspólnie zareagować na "hybrydowe ataki" Rosji.