Wywiad z Angelą Merkel ukazał się w "Suddeutsche Zeitung", "The Guardian" i "Le Mond",

"Pewnie że zmagamy się ze sobą. Istnieją między nami różnice mentalnościowe i różnice w pojmowaniu ról" - powiedziała Merkel, zaprzeczając jednocześnie zarzutom, jakoby europejskiej polityce dawała o wiele mniej impulsów niż prezydent Francji.

Agencje przypominają, że kanclerz Niemiec i prezydent Francji w ostatnim czasie nie zgadzali się ze sobą w sprawie zamrożenia sprzedaży broni do Arabii Saudyjskiej, przyszłości Unii Europejskiej po brexicie oraz w kwestii odroczenia wyjścia Wielkiej Brytanii ze Wspólnoty. Brak zgody między Niemcami i Francją był też ostatnio powodem nieuchwalenia budżetu UE na następne pięć lat

Merkel w wywiadzie zauważyła jednak, że obydwa kraje udanie współpracują ze sobą w kwestii obronności. "Postanowiliśmy wspólnie stworzyć samolot bojowy i czołg - powiedziała kanclerz, nawiązując do umów podpisanych obustronnie w 2018 roku. - To znak pewności siebie i tego, że możemy polegać na sobie nawzajem w polityce obronnej".

Reklama

Szefowa niemieckiego rządu podkreśliła, że mimo rozbieżnych poglądów w kilku istotnych dla Europy kwestiach stosunki między nią a Macronem w ostatnich miesiącach nie uległy pogorszeniu. Zwróciła przy tym uwagę na nieco inne uwarunkowania polityczne jej i Macrona. "Jestem kanclerzem rządu koalicyjnego i jestem znacznie bardziej zależna od parlamentu niż prezydent Francji" - wyjaśniła.

W odpowiedzi Macron zadeklarował, że nie chce "jałowej konfrontacji lub jałowego porozumienia" z Angelą Merkel i woli "owocną konfrontację", aby "zbudować kompromis" na poziomie europejskim.

"Musimy zaakceptować chwilowe nieporozumienia, nie musimy całkowicie się we wszystkim zgadzać" - podkreślił i dodał, że Merkel w wywiadzie "powiedziała to samo", co on stwierdził na konferencji prasowej 25 kwietnia.

"Jakie mamy opcje w relacjach między Francją i Niemcami? To może być jałowa konfrontacja, w której nie będziemy się ze sobą zgadzać i nie wyjdziemy poza rozbieżności między nami, co może doprowadzić do bezsilności lub konfliktu" - powiedział Macron.

"Może być inna opcja - jałowe porozumienie - podkreślił francuski prezydent. - To oznaczałoby, że tak bardzo nie pozwalamy sobie na rozbieżności zdań, iż nie jesteśmy w stanie dalej nic zrobić. Znamy to z przeszłości - robimy bezużyteczne konferencje prasowe i pozwalamy Europie zasnąć".

"Nie chcę zatem ani jałowej konfrontacji lub jałowej umowy. Wierzę w owocną konfrontację, a to znaczy: proponujemy, testujemy partnera i wspólnie próbujemy znaleźć kompromis" - wyjaśnił Macron. (PAP)