Jak dowiedziała się PAP, Polska ma zamiar działać z dużą determinacją, aby UE jak najszybciej przyjęła kolejny pakiet.

W propozycji, którą polscy dyplomaci przedłożyli w Brukseli, Polska chce wykluczenia rosyjskich firm i podmiotów z systemu UER (ang. Upstream Emission Reduction), który zakłada handel certyfikatami emisji przy wydobyciu węglowodorów. Inwestycje w infrastrukturę wydobywczą na terenie Rosji prowadzone przez Gazprom pozawalają na sprzedaż UER, co stanowi dochód do rosyjskiego budżetu. Obecnie sankcje nie zakazują jednoznacznie handlu uprawnieniami podmiotom z udziałem kapitału rosyjskiego, ale Polska domaga się tego.

Sankcje nie tylko na paliwo do reaktorów atomowych

Co więcej Polska postuluje wprowadzenie zakazu importu z Rosji diamentów, kauczuku, wapna i mas bitumicznych.

Reklama

Domaga się zakończenia współpracy z Rosją w obszarze energii nuklearnej, jak również nowych sankcji w sektorze finansowym, w tym odcięcia od systemu SWIFT banków nie objętych wcześniejszymi pakietami, w tym Gazprombanku, Alfa Banku oraz zakazu transferu dolarów do Rosji.

Wśród postulatów, które widziała PAP, znalazło się też rozszerzenie sankcji na rosyjskie statki oraz wprowadzenie restrykcji na dostarczanie usług w zakresie oprogramowania IT.

Rykoszetem w Białoruś

Polska domaga się też objęcia zakazem importu z Białorusi mebli, asfaltu i materiałów bitumicznych, kauczuku, produktów ze szkła i filtrów do papierosów. Chce też rozszerzenia sankcji w sektorze transportu, postulując wprowadzenie zakazu transportu dóbr z wykorzystaniem naczep zarejestrowanych na Białorusi i w Rosji.

Polska domaga się też dalszych sankcji indywidualnych na ludzi powiązanych z sektorem wojskowym oraz propagandystów Kremla.

Z nieoficjalnych informacji PAP wynika, że swoje propozycje złożyły też państwa bałtyckie.

Z Brukseli Łukasz Osiński