Rzeczniczka Białego Domu, Sarah Sanders wskazała, że plan przedłożony prezydentowi nie gwarantuje właściwego finansowania bezpieczeństwa granic kraju, przewiduje bowiem – jak zaznaczyła – zaledwie jedną dziesiątą wszystkich środków finansowych potrzebnych departamentowi bezpieczeństwa krajowego do wypełnienia tych zadań.

Biały Dom poinformował również, że zamierza dalej pracować nad porozumieniem w sprawie DACA (Deferred Action for Childhood Arrivals)– tj. wstrzymania deportacji wobec osób, które przybyły do USA jako dzieci.

Losy "marzycieli", czyli osób które nielegalnie znalazły się w Stanach Zjednoczonych jako niepełnoletnie, były w ubiegłym tygodniu jednym z głównych zagadnień spotkania prezydenta Donalda Trumpa w Białym Domu z ustawodawcami z obu partii politycznych reprezentowanych w Kongresie. Ustawodawcy omawiali różne koncepcje uregulowania sytuacji "marzycieli", jednak nie udało im się dojść do kompromisu.

Administracja prezydenta Donalda Trumpa we wrześniu 2017 r. zakończyła w trybie natychmiastowym wprowadzony przez administrację prezydenta Baracka Obamy w 2012 roku program DACA. Dano jednak czas Kongresowi do marca br. na przyjęcie ustawy regulującej status imigracyjny tych osób.

Reklama

Prawie 700 tysiącom nielegalnych imigrantów, którzy w dzieciństwie zostali przeszmuglowani przez "zieloną granicę" z reguły przez swoich rodziców, począwszy od 5 marca będzie grozić deportacja, jeśli Kongres do tego czasu nie znajdzie trwałego rozwiązania ich statusu imigracyjnego. Grupa ta obejmuje także ponad 3 tys. obywateli Polski.

Przedstawiciele tej grupy nielegalnych przybyszy są nazywani: "marzycielami" - od akronimu ustawy O Rozwoju, Pomocy i Edukacji Młodocianych Przybyszy (Development, Relief and Education for Alien Minors Act - D.R.E.A.M, czyli po angielsku marzenie).

Likwidacja programu DACA spotkała się z protestami Amerykanów, których większość jest przeciwna deportowaniu "marzycieli" - osób, które z reguły nie znają innego kraju niż Stany Zjednoczone. (PAP)

mkj/ mars/