Z badań firmy Nielsen przeprowadzonych w sklepach detalicznych wynika, że sprzedaż alkoholi mocnych oraz wina w tym roku rośnie. Do końca września Polacy kupili o 8,9 proc. więcej litrów wódki i 4,6 proc. więcej litrów wina niż rok wcześniej. Wydali na nie w sumie 11,5 mld zł, natomiast na wino 1,6 mld zł. To wzrost odpowiednio o 13,3 proc. i 10 proc. O ile jednak sklepy mają powody do zadowolenia, o tyle producenci alkoholi już nie. Z ich danych wynika, że popyt na alkohole w tym roku jest dużo mniejszy niż w 2008 roku. Większość przyznaje się, że sprzedaż będzie w tym roku znacznie niższa. Według GUS w I półroczu wytwórcy sprzedali o 6 mln litrów alkoholu mniej niż w analogicznym okresie 2008 roku, kiedy Polacy kupili go 60 mln litrów.
– Trudniejsze warunki na rynku, skutki uboczne procedury, która obroniła Grupę przed wrogim przejęciem, ale jednocześnie ograniczyła możliwości jej finansowania, a także nagonka wywołana przez amerykański fundusz inwestycyjny spowodowały, że ten rok zakończymy gorszym wynikiem niż ubiegły – mówi Maciej Meyer z Grupy Sobieski. Spadki w ilości sprzedanego alkoholu notuje też Grupa Ambra, specjalizująca się w produkcji wina. W roku obrotowym zakończonym w czerwcu firma miała o 18 proc. mniejszą sprzedaż i o 2,9 proc. mniejsze przychody. Także w I kwartale nowego roku obrotowego przypadającym na III kwartał 2009 r. grupa zanotowała dalsze spadki sprzedaży sięgające 30 proc. Producent zapewnia jednak, że 2009 rok zakończy się dobrym wynikiem finansowym.
– Miniony kwartał wykazał dalszą poprawę wyników – od marż operacyjnych na zysku kończąc. Jeżeli nie wystąpią nieprzewidziane okoliczności, rok kalendarzowy powinniśmy zamknąć na dużym plusie – mówi Tomasz Górny z Ambry. W ramach restrukturyzacji Ambra zamknęła zakład w Czechach, a produkcję z niego przeniesiono do pozostałych trzech fabryk. Zdaniem specjalistów wzrost obrotów widoczny w sklepach jest zasługą przede wszystkim jednej firmy, która w kryzysie odnalazła się najlepiej. Chodzi o Polmos Lublin.
Reklama
– Nasze udziały w rynku wzrosły w tym roku do 30 proc., z 20 proc. przed rokiem. Zawdzięczamy to jednej z naszych marek, która bije prawdziwe rekordy sprzedaży – mówi Wojciech Bortkiewicz z Polmosu Lublin. Jego zdaniem dużą popularność trunek zawdzięcza cenie, która nie przekracza 20 zł. – Z naszych obserwacji wynika, że jest to zaporowa cena, którą polscy konsumenci godzą się płacić za tańszy alkohol. Wódki oferowane powyżej tej kwoty zaliczają do produktów z wyższej półki – mówi Wojciech Bortkiewicz.
Zbliżające się święta i sylwester mogą pomóc nadrobić producentom straty. W tym okresie klienci kupują przede wszystkim droższe produkty z wyżej półki. Sprzedaż trunków jest zaś wyższa o 15–20 proc. niż w innych miesiącach. Ambra oczekuje co najmniej powtórzenia zeszłorocznych wyników sprzedażowych. – W ciągu ostatnich dwóch miesięcy roku sprzedaje się tyle win musujących, ile w pozostałych dziesięciu miesiącach – mówi Tomasz Górny. – W ciągu dziesięciu miesięcy segment najdroższych alkoholi wzrósł o około 10 proc. w stosunku do analogicznego okresu roku zeszłego – mówi Maciej Meyer. Podkreśla jednak, że ta kategoria ma zaledwie 5-proc. udziałów w całym rynku. Jak zaznaczają eksperci, na pogorszenie sytuacji w branży wpływ miała też podwyżka akcyzy, po której cena butelki wódki wzrosła średnio o 1–2 zł. To spowodowało, że wielu chętnych kupowało alkohol w szarej strefie.
ikona lupy />
Sprzedaż wódki w Polsce / DGP