Akcje małych i średnich spółek ponownie powinny przynieść zyski większe niż inwestycja w firmy z WIG20. Jednak żadna grupa firm z GPW nie powtórzy ubiegłorocznych wzrostów.
Blisko 62 proc. można było zarobić w ubiegłym roku na inwestycji w sWIG80, indeks małych spółek z warszawskiej giełdy. mWIG40, indeks spółek średnich, dał w tym czasie zarobić 55,2 proc. Oba segmenty w tyle zostawiły WIG20, który zyskał 33,5 proc. W 2010 roku może być podobnie, choć żaden z indeksów nie zdoła wzrosnąć tak mocno jak w ubiegłym.

Ożywienie pomoże małym

– Jeśli założymy, że kondycja globalnej gospodarki powoli wraca do normalności, to i u nas sytuacja makroekonomiczna będzie się poprawiać. A to w zdecydowanie większym stopniu powinno sprzyjać mniejszym przedsiębiorstwom – mówi Sebastian Buczek, prezes Quercus TFI. Dodaje, że poza sytuacją gospodarczą w tym roku dla giełdy kluczowa będzie relacja popytu i podaży akcji, która także może działać na korzyść firm małych i średnich.

Portfel na następne lata

Reklama
Niespotykaną od lat liczbę akcji dużych spółek chce rzucić na rynek Skarb Państwa. Poza PZU i Tauronem do inwestorów mają trafić pakiety m.in. notowanych PGE czy Enei. – W segmencie mniejszych firm groźba nadmiernej podaży jest niższa. W ich przypadku relacja popytu i podaży będzie lepsza, więc na przestrzeni całego roku mWIG40 czy sWIG80 powinny zachowywać się lepiej niż WIG20, tak jak w 2009 roku – mówi szef Quercus TFI.
Na m.in. spółki małe i średnie stawia w tym roku ING TFI. Firma ocenia, że będzie to dobry okres na budowanie portfela w tym segmencie rynku z myślą o kolejnych latach. Podkreśla jednak, że w 2010 roku nie muszą one uzyskać znacząco lepszych stóp zwrotu niż szeroki rynek, bo najmocniej odreagowały wcześniejsze spadki.
Wojciech Białek, analityk CDM Pekao ocenia, że w przypadku mniejszych spółek dobrą strategią będzie gra na powielanie ruchów koniunktury gospodarczej. – Małe i średnie firmy działają w sektorach bardziej wrażliwych na koniunkturę niż WIG20. Gospodarka ciągle znajduje się w fazie ożywienia i wydaje się, że poza korektami, nawet głębokimi, jeszcze przez kilka kwartałów nic im nie grozi – mówi analityk CDM Pekao.
Dodaje, że wskaźniki wyprzedzające dla polskiej gospodarki pokazują, że ożywienie powinno być kontynuowane przynajmniej do połowy roku. Sam oczekuje, że jego szczyt przypadnie na drugą połowę roku. Wtedy na nowe szczyty wejdą też notowania małych i średnich firm.

Budownictwo bez potencjału

– W tym segmencie unikałbym jednak budownictwa. Po poprzednim boomie budowlanym zostało bardzo dużo firm, które będą walczyć o zamówienia, a drugi boom, o porównywalnej skali, raczej nam nie grozi. Nie widzę w tym sektorze specjalnego potencjału. Skoncentrowałbym się na analizie spółek produkcyjnych – mówi Wojciech Białek.
Na razie przewidywania analityków spełnia sWIG80. Indeks od początku roku zyskał 2,2 proc., podczas gdy WIG20 stracił 0,4 proc., mWIG40 zachowuje się natomiast najsłabiej spośród najważniejszych indeksów, stracił 1,5 proc.
263,6 proc. zyskał w 2009 roku kurs Astarty. Pod względem stopy zwrotu ukraiński producent cukru był w tym czasie najlepszą spółką z sWIG80 i 12 spośród firm notowanych na GPW