PZU, Giełda Papierów Wartościowych i Tauron – to na razie jedyne spółki wobec których resort skarbu podtrzymuje zamiar wprowadzenia w 2010 roku na warszawski parkiet. – Jednymi z największych wydarzeń przyszłego roku będą debiuty PZU i GPW. Dużym debiutem będzie też Tauron – mówi Maciej Wewiór, rzecznik ministerstwa.

>>> Czytaj też: "Chciałbym być tym, który wprowadzi GPW na parkiet"

Ceny za akcje będą jednym z głównych czynników, które przesądzą o atrakcyjności tych ofert. Z oceną, czy warto właśnie wtedy kupować ich papiery, analitycy wolą poczekać do publikacji prospektów. Bez względu na perspektywy spółek, w przypadku m.in. PZU i Taurona można wskazać co najmniej jeden czynnik, który po debiutach będzie korzystnie działać na ich wyceny. Jest to możliwość wejścia do indeksu największych spółek WIG20. To skłoni do zakupów inwestorów instytucjonalnych kierujących się składem indeksów. Oferty obydwu firm będą warte przynajmniej kilka miliardów złotych.

PZU będzie rósł

Reklama
Na korzyść notowań PZU może też działać chęć dywersyfikacji inwestycji przez graczy giełdowych w segmencie finansowym, na polskiej giełdzie reprezentowanym niemal wyłącznie przez banki. – PZU może być też interesujące dla inwestorów, którzy cenią spółki wypłacające dywidendy – mówi Michał Sobolewski z DM IDMSA.

>>> Czytaj też: Droga do giełdowego debiutu PZU otwarta

Przedstawiciele PZU zapowiadali niedawno, że firma może w kolejnych latach przeznaczać na nią 25–45 proc. rocznego zysku. Zysk netto grupy PZU po trzech kwartałach tego roku wyniósł 3,29 mld zł, a cały rok firma może zakończyć na poziomie 3,6–3,9 mld zł. Mimo że PZU od kilku lat traci udział w polskim rynku ubezpieczeń – od 2000 roku spadł on z 59,5 proc. do 46,7 proc. na koniec 2008 roku – analitycy nie obawiają się, że w kolejnych latach proces ten bardzo negatywnie odbije się na spółce.



Marcin Broda, wiceprezes firmy Ogma monitorującej rynek ubezpieczeniowy, spodziewa się, że z powodu rosnącej konkurencji udziały PZU w rynku będą spadać, ale nie musi to oznaczać zmniejszenia zysków. – Pytanie, jak wysoki byłby dla PZU koszt walki o zachowanie udziału na obecnych poziomach. Bardziej opłacalne może być utrzymanie najbardziej zyskownych klientów – mówi Marcin Broda. Dodaje, że udziały największych graczy ubezpieczeniowych na rynkach europejskich wynoszą z reguły 20–25 proc.

>>> Czytaj też: Nawet po debiucie PZU domy maklerskie będą bagatelizować ubezpieczycieli

Dużą szansą na rozwój PZU są dotychczasowe inwestycje zagraniczne, między innymi na Ukrainie. Chociaż u naszego wschodniego sąsiada firma ciągle jest na minusie (PZU Ukraina straciło po trzech kwartałach 2009 r. 13,9 mln zł netto), właśnie zagranicą ma największe szanse na rozwój. – Ukraina to rynek o bardzo dużym potencjale, choć w perspektywie dziesięciu lat. Na korzyść PZU działa m.in. kryzys finansowy, przez który padło tam wiele z 400 działających wcześniej firm ubezpieczeniowych – mówi Marcin Broda.

GPW wzmocnią nowe debiuty

O inwestorów będzie walczyć też warszawska giełda. – Perspektywy giełdy są dobre, biorąc pod uwagę choćby dużą liczbę firm zainteresowanych debiutem. Do tego, w porównaniu z krajami rozwiniętymi, widać dysproporcje między skalą działania naszej giełdy – niewielką w relacji do naszej gospodarki. Na dodatek GPW to monopolista, jeżeli chodzi o obrót akcjami w Polsce – mówi Roland Paszkiewicz z CDM Pekao.

>>> Czytaj też: W kolejce na parkiet czeka kilkadziesiąt nowych spółek

Wartość GPW rośnie wraz z każdym debiutem, szczególnie jeśli jest to prywatyzacja dużej spółki Skarbu Państwa. Nowa firma na giełdzie oznacza wzrost obrotów i przychodów z opłat. Już teraz brokerzy mają kilkudziesięciu kandydatów do wprowadzenia na parkiet w 2010 roku. W szczycie ostatniej hossy, w 2007 roku, na GPW weszło 81 firm. Nie wiadomo, kiedy ten wynik się powtórzy, bo o liczbie debiutów przesądza koniunktura na rynkach akcji – w tym roku było ich do tej pory zaledwie 13. To jedno z największych ryzyk związanych z działalnością operatorów giełdowych. Bessa sprawiła, że na przykład w 2008 roku zysk GPW spadł o około 70 mln zł, do 89,7 mln zł.

>>> Czytaj też: Sobolewski: Prospekt emisyjny GPW trafi w styczniu do KNF

Do tego tradycyjnym rynkom akcji przybyła konkurencja. To międzynarodowe elektroniczne platformy obrotu, na których inwestorzy mogą handlować akcjami firm notowanych na innych rynkach. Plany przejęcia części obrotu spółkami z WIG20 ma np. Nasdaq OMX. Firma chce w I kwartale 2010 roku zaoferować na swojej platformie MTF możliwość handlu ich akcjami. – To oczywiście zagrożenie dla GPW, ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby giełda sama stworzyła taką platformę – mówi Marek Pokrywka z DM BOŚ.
Roland Paszkiewicz dodaje, że z powodu rosnącej konkurencji warszawska giełda może być zmuszona do obniżania opłat pobieranych od obrotu, aby zapobiec przenoszeniu się inwestorów na tańsze rynki. – Nie wydaje mi się jednak, aby któryś z emitentów, szczególnie wśród spółek małych i średnich, rozpatrywał inną alternatywę niż GPW – mówi analityk CDM Pekao.



Tauron bez dywidendy

Debiut Taurona wzmocni z kolei coraz silniejszy sektor energetyki na GPW. Tauron to gigant, którego udział w produkcji energii sięga 14 proc., a w sprzedaży klientom detalicznym – 27,4 proc. – Ograniczone moce produkcyjne w połączeniu ze spodziewanym wzrostem gospodarczym i zwiększeniem zapotrzebowania na energię w następnych latach doprowadzą do wzrostu cen energii. Będą na tym szczególnie korzystać wytwórcy zintegrowani pionowo, z własnymi zasobami węgla, tacy jak Tauron – mówi Kamil Kliszcz z DI BRE.

>>> Czytaj też: "Tauron zadebiutuje na GPW najpóźniej w czerwcu 2010 r."

DI BRE prognozuje, że do 2015 roku ceny energii dla odbiorców hurtowych będą wzrastać średnio ok. 5 proc. rocznie. Analitycy uważają, że w przeciwieństwie do PZU spółka może nie wypłacać dywidendy. To efekt ogromnych inwestycji. Do 2020 roku Tauron ma wydać 45 mld zł m.in. na rozbudowę mocy konwencjonalnych, a do 2015 roku – 4,5 mld zł na energetykę odnawialną.
ikona lupy />
Największe debiuty spółek Skarbu Państwa w 2010 roku / DGP