PKP Intercity ma już wstępne wyniki finansowe za 2009 rok. Jak dowiaduje się Dziennik Gazeta Prawna przewoźnik wpadł w potężne tarapaty. Z naszych informacji wynika, że spółka zakończyła ubiegły rok co najmniej 180 mln zł straty, ale z ust Krzysztofa Celińskiego, prezesa PKP Intercity, padła nawet kwota 200 mln zł.
Wczoraj nikt w PKP nie chciał potwierdzić tej informacji. Krzysztof Celiński dwukrotnie umawiał się na rozmowę, ale nie odbierał komórki. – Wyniki są wstępne. Do czasu zweryfikowania ich przez audytora nie możemy ich komentować – mówi Maria Wasiak, wiceprezes PKP SA i szefowa rady nadzorczej w PKP IC.

Małe szanse na giełdę

Termin sprzedaży Intercity został już przesunięty z I kwartału 2010 r. na II półrocze. Według ekspertów to także nierealny termin. – Nie ma mowy o korzystnej sprzedaży firmy, która nie poradziła sobie z kryzysem i konkurencją – uważa Adrian Furgalski, dyrektor w Zespole Doradców Gospodarczych TOR.
Reklama
Winą za fatalne wyniki PKP obwinia kolej samorządową. – To, co robią Przewozy Regionalne, to kanibalizm. Wbrew zasadom zdrowej konkurencji podbierają klientów PKP Intercity. W ten sposób odebrano spółce kilkadziesiąt milionów złotych – mówi Andrzej Wach, prezes grupy PKP.
DGP dotarł do wyników najnowszych badań Przewozów Regionalnych dotyczących tych połączeń. Wynika z nich, że w 2009 roku z tanich pociągów skorzystało 2 mln pasażerów, płacąc za bilety 90 mln zł. Po odjęciu kosztów uruchomienia elektrycznych zespołów trakcyjnych z tej kwoty w spółce zostało 37 mln zł.
Z badań wynika, że aż 57 proc. pasażerów nowych połączeń wcześniej korzystało z pociągów uruchamianych przez PKP Intercity. Pozostali to klienci, którzy w 2009 roku w ogóle nie korzystali z usług kolei. – Uwzględniając różnice w kosztach i cenach biletu można mówić, że PKP Intercity straciło z tytułu Interregio ok. 40 mln zł. Jednak zgodnie z biznesplanem uwzględniającym przejęcie z Przewozów Regionalnych oddziału pociągów międzywojewódzkich, Intercity powinno zakończyć 2009 rok zyskiem 107 mln zl, a rok obecny z zyskiem 126 mln zł – komentuje Adrian Furgalski. Na wyniku Intercity bardzo poważnie ciążą także zaległości Przewozów Regionalnych, które pod koniec stycznia wynosiły 85 mln zł.
Maria Wasiak przyznaje, że przewoźnik musi utrzymywać zbyt duże jak na swoje potrzeby zaplecze – techniczne, kadrowe oraz nieruchomości. Teraz PKP Intercity – zgodnie z umową dzierżawy – płaci za tereny, nawet jeśli ich nie potrzebuje. – Przygotowujemy aport majątku niezbędnego dla prowadzenia działalności spółki – mówi Maria Wasiak.

Mniej pasażerów

W przychody spółki uderzył też kryzys, który sprawił, że zmalała liczba pasażerów. Sprzedaż biletów w pociągach międzynarodowych spadła nawet o 30 proc. Spółka mniej sprzedawała także – o 8–10 proc. – biletów w I klasie. To pomniejszyło wpływy, które nie zostały zrekompensowane przez wzrost pasażerów w pociągach pospiesznych przejętych z Przewozów Regionalnych w grudniu 2008 r.
Jak dowiaduje się DGP niewykluczone, że za fatalne wyniki PKP IC posadą zapłaci Krzysztof Celiński. – Cezary Grabarczyk, minister infrastruktury, już o tym wspomniał – mówi nasz informator.
ikona lupy />
Spadają wyniki PKP Intercity / DGP