Po pierwsze KGHM, którego wycena, jeśli założyć niezmienność cen metalicznej miedzi, po expose premiera Tuska powinna oscylować w przedziale 115-130 zł. Zapowiedź nałożenia podatku w wysokości 20-30 proc. zysku spółki wywołała w ub. tygodniu gwałtowną wyprzedaż akcji, ale nie wszyscy zdążyli zareagować. Część inwestorów, szczególnie długoterminowych nie podejmuje decyzji w tempie takim, aby sprzedać pakiet w ciągu kilku godzin, czy nawet dni. Opodatkowanie KGHM wywołało zniechęcenie, które będzie jeszcze długo ciążyć nad kursem tej spółki. Wprawdzie wczoraj udało się pokonać 130 zł, lecz tam pojawił się podaż, a dziś kurs zanurkował już wyraźnie poniżej 130 zł. Co gorsza obrót okazał się wyższy dziś na spadkowej sesji, od wczorajszej wzrostowej. Wróży to tej spółce marsz na południe, o ile ceny miedzi nie urosną znacząco.

Kolejnym „problemem” w indeksie jest Pekao S.A. Kłopoty Włoch pociągnęły kurs tego banku ze 150 zł do 130 zł. Włoski właściciel, bank Unicredit posiada znaczne ilości obligacji własnego kraju. Pekao jest więc narażone na rozmaite perturbacje w przypadku zagrożenia spółki matki, z możliwością wystawienia na sprzedaż.

Jednak dziś jeszcze większy negatywny wpływ na indeks miał nasz polski PKO BP S.A.. Największa, najwięcej ważąca w indeksie spółka została zakwalifikowana przez Moody’s na listę 87 banków, którym grozi obcięciem ratingu. Obligacje PKO BP tracą na wartości od kilku dni, prawdopodobnie w związku z planami konsolidacji polskich banków wokół PKO BP, które mają być wyprzedawane przez zagranicznych właścicieli. PKO BP stracił dziś niemal 3 proc.

WIG20 składa się głównie z tych trzech spółek plus PZU, PKN-Orlen i TPSA. Na PZU i TP S.A. nie ma specjalnie co liczyć, są to spółki mało ruchliwe. A jednak nakreślony to obraz trudności dla wzrostów, straci całkowicie znaczenie z chwilą uruchomienia programu luzowania monetarnego prze ECB. Ceny miedzi poszybują w górę, Unicredit nie będzie miał kłopotów, a PKO BP nie będzie zmuszone skupywać banków.

Reklama