„W swojej chronicznej psychozie wojennej Macron coraz wyraźniej podnosi stawkę, odkąd niedawno rzucił pomysł wysłania zachodnich wojsk na Ukrainę, nawet jeśli od czasu do czasu łagodzi swoje słowa” – pisze Magyar Nemzet w poniedziałek.

Pod koniec lutego Macron stwierdził, że nie należy wykluczać wysłania wojsk lądowych na Ukrainę w przyszłości, co spotkało się z krytyką wielu sojuszników. W sobotę prezydent Francji powtórzył w wywiadzie, że działania lądowe wojsk zachodnich na Ukrainie będą "być może w pewnym momencie konieczne”.

„Słowa mają znaczenie, zwłaszcza w czasach wojny, a obecnie są jak pociski” – komentuje „Magyar Nemzet”.

Podkreśla przy tym, że pociski manewrujące Taurus, do których wysłania Macron stara się namówić Scholza, „mogą zostać wykorzystane do ataku w głębi Rosji”. Podkreślanie przez Paryż, że Francja również jest potęgą nuklearną, ma tylko pozornie charakter obronny – podaje dziennik.

Reklama

„Tak jakby francuski arsenał nuklearny - jedyny w Unii Europejskiej, nie licząc taktycznej broni jądrowej, którą Amerykanie mają w Europie Zachodniej - był w tej samej lidze, co rosyjski” – komentuje „Magyar Nemzet”.

Gazeta ocenia, że Putin nie jest w stanie zaatakować Europy, jak to zrobił Hitler, ale za to „kontroluje wiodącą na świecie potęgę nuklearną, o której Hitler tylko marzył”.

„W zachodnim mainstreamie uważają, że jeśli musieli umrzeć za Gdańsk w czasie II wojny światowej, to będą musieli umrzeć za Awdijiwkę i Charków” – pisze dziennik.

Z Budapesztu Marcin Furdyna (PAP)