Po rozlosowaniu finałowych grup spółka Pl.2012 prognozuje wzrost ruchu na polskich lotniskach w czasie rozgrywek. Szacuje, że w ciągu trzech tygodni imprezy porty w Warszawie, Poznaniu, Wrocławiu i Gdańsku będą musiały przyjąć ok. 1 mln pasażerów. To dużo, zważywszy że cały tegoroczny ruch lotniczy sięgnie 20 mln osób. Z drugiej strony do podziału między operatorów czterech lotnisk będzie ekstra 50 – 100 mln zł.
– Nasze porty są w stanie przyjąć taką liczbę pasażerów i samolotów – zapewnia Rafał Marczewski, krajowy koordynator ds. lotnisk spółki Pl.2012. – Ostateczną prognozę obciążenia naszej sieci transportowej przedstawimy na przełomie stycznia i lutego – dodaje.
Jego zdaniem przepustowość czterech głównych portów, obsługujących miasta organizatorów zawodów, wraz z lotniskami wspomagającymi jest wystarczająca do obsługi turnieju. Zapewnia również, że nie będzie problemu z ukończeniem prac inwestycyjnych w portach. Warszawa swoje już zakończyła. Problemem jest tylko niegotowe połączenie kolejowe z portem. Przed rozpoczęciem mistrzostw Europy uruchomiony ma być też Modlin, który w trakcie turnieju przyjmie loty pozarozkładowe.
Reklama
Inwestycje dobiegają końca także w Gdańsku. Tam są gotowe płyty postojowe i droga kołowania, a prace przy terminalu pasażerskim bardzo mocno zaawansowane.
W Poznaniu część przylotowa terminalu jest już poważnie zaawansowana, a nowa droga kołowania i płyty postojowe mają być gotowe wczesną wiosną. Do końca roku ma powstać również terminal i płyta postojowa dla samolotów we Wrocławiu.
– Jesteśmy w stanie obsłużyć każdą liczbę kibiców – zapewnia Michał Dargacz, rzecznik prasowy PL Gdańsk. Dodaje, że port opracował już nawet specjalne strategie, a nawet plany operacyjne na wypadek konieczności separowania antagonistycznych grup kibiców.
Po losowaniu grup pojawiły się opinie, że o ile wyniki okazały się korzystne dla naszej drużyny, to już słabiej wypadły dla Polski z punktu widzenia biznesowego. Wśród naszych rywali za hojnych kibiców można uznać tylko Rosjan. W grupie grającej w Gdańsku i Poznaniu sytuację ratują Hiszpanie i Włosi. Niezależni eksperci już oszacowali, że na mistrzostwach zarobimy po ok. 800 zł na jednym zagranicznym gościu – o 200 zł mniej niż Ukraińcy. Marczewski przypomina, że po rozgrywkach grupowych Polska będzie też organizować mecze ćwierćfinałowe i półfinał.