W 2010 r. było to już 321 proc. Przez ostatnie 30 lat zadłużenie firm zwiększyło się trzykrotnie, zobowiązania rządów wzrosły o 425 proc., a gospodarstw domowych – aż o 600 proc. Zważywszy na to, że światowy system finansowy nigdy w historii nie wykorzystywał dźwigni finansowej w takim stopniu jak obecnie, nasuwa się jeden wniosek – nadszedł definitywny koniec 30-letniego boomu kredytowego.
Teraz stoimy przed pytaniem, w jaki sposób zachodni świat może się wyrwać ze spirali zadłużenia. W teorii rządy powinny sięgnąć po jedną z czterech strategii wyjścia z kryzysu: zaciskanie pasa, rozpędzenie gospodarek, restrukturyzacja długów, inflacja.
Niestety, żadnego z tych rozwiązań nie można obecnie łatwo zaaplikować. Dlaczego? Przyjrzyjmy się krótko każdemu z nich.
Reklama
Oszczędności i zaciskanie pasa. Cięcie wydatków budżetowych w okresie dekoniunktury na rynku pracy przełoży się na spadek konsumpcji, który z kolei negatywnie odbije się na dynamice wzrostu gospodarczego. Przekonały się o tym Stany Zjednoczone na początku lat 30. XX wieku podczas prezydentury Herberta Hoovera. Prezydent był przekonany, że podstawowym warunkiem do rozpędzenia amerykańskiej gospodarki jest wzrost zaufania przedsiębiorców – a do tego było niezbędne, w jego ocenie, zbilansowanie budżetu federalnego. Hoover obciął wydatki publiczne i drastycznie podniósł podatki. Efektem był dalszy spadek aktywności gospodarczej i pogłębienie recesji. Jeżeli obecnie rządy wybiorą drastyczne oszczędności, amerykański scenariusz się powtórzy: zduszony zostanie wzrost gospodarczy, wzrośnie ryzyko recesji, a w konsekwencji wskaźnik długu do PKB wzrośnie.
Rozpędzanie gospodarki. Najlepszym sposobem byłoby wydźwignięcie gospodarek z długów dzięki szybszemu wzrostowi gospodarczemu. Niestety, przynajmniej na razie brakuje bodźca, który mógłby ten proces uruchomić. Zadłużone rządy nie mają środków na finansowanie inwestycji, z kolei przedsiębiorstwa – choć zgromadziły znaczne zapasy gotówki i są wysoce rentowne – nie są zainteresowane rozwijaniem swoich mocy produkcyjnych w obawie przed niskim popytem.
Restrukturyzacja długu. Część rządów rozważa rozwiązanie problemu nadmiernego zadłużenia przez przerzucenie jego kosztów na instytucje finansowe. Skala takiego działania musiałaby być jednak potężna – z naszych analiz wynika, że po to, by zadłużenie krajów zachodnich spadło do bezpiecznych 220 proc., w strefie euro niezbędna byłaby restrukturyzacja zobowiązań o wartości 2,6 bln euro, a w Stanach Zjednoczonych – 4 bln dol. Banki musiałyby przyjąć do wiadomości, że nie odzyskają potężnej części pożyczonych środków, odpisać część kredytów i przełknąć związane z tym straty. Choć rozważane, rozwiązanie to jest jednak wysoce niepopularne i prawdopodobieństwo, że państwa sięgną po tak kontrowersyjne środki, oceniam jako bardzo niskie.
Inflacja. Gwałtowny spadek wartości pieniądza to sprawdzony sposób radzenia sobie z zadłużeniem – w latach 50. skutecznie skorzystały z niego Stany Zjednoczone i Wielka Brytania, żeby wydobyć się z powojennych długów. Warunkiem pojawienia się inflacji jest utrzymywanie przez dłuższy okres stóp procentowych poniżej nominalnej stopy wzrostu gospodarczego. Obecnie, mimo konsekwentnego łagodzenia polityki monetarnej w Stanach Zjednoczonych i większości państw europejskich, nie udało się tego osiągnąć. Panująca na rynku awersja do ryzyka jest na tyle wysoka, że realne stopy procentowe cały czas są wyższe niż dynamika wzrostu gospodarczego. Z kolei dalsze utrzymywanie niskich stóp procentowych może doprowadzić do pojawienia się nawisu inflacyjnego, który przerodzi się w realną inflację wtedy, gdy opinia publiczna straci zaufanie do pieniądza.
Z powyższej analizy wyraźnie wynika, że nie ma łatwego wyjścia ze spirali długu, w którą wpadł świat zachodni. Rozwiązanie problemu zadłużenia wymaga skoordynowanych działań międzynarodowych, które doprowadziłyby do wyrównania globalnego bilansu przepływów handlowych. To oznacza, że takie państwa, jak: Chiny, Japonia czy Niemcy, które dotychczas budowały swoją potęgę gospodarczą na eksporcie, muszą zwiększyć import. Państwa muszą też wspólnie dążyć do ustabilizowania przeciążonego sektora finansowego i delewarowania w taki sposób, by w odpowiedzi banki nie ograniczały finansowania gospodarki i jednocześnie do uporządkowanej restrukturyzacji zadłużenia.