Jeden z najbardziej znanych inwestorów na świecie postawił na poszukiwania gazu łupkowego w Polsce w 2010 r. Od tego czasu wpompował w nie dziesiątki, jeśli nie setki milionów dolarów. Dziś ma udziały w firmach, które dysponują w sumie aż 30 koncesjami na poszukiwanie niekonwencjonalnego paliwa spośród 107 wydanych dotychczas przez resort środowiska.
Człowiek, który złamał Bank Anglii, jak zwykło się o nim mówić, od lat zaliczany jest do grona najbogatszych ludzi globu, z majątkiem szacowanym na 15 mld dol. Sławę zyskał w 1992 r. Doprowadził do dewaluacji funta brytyjskiego, na czym zarobił około miliarda dolarów.
Dziś Soros stawia na łupki. Jest przekonany, że Europa, podobnie jak USA, może dzięki niekonwencjonalnym surowcom osiągnąć efekt gospodarczego przyspieszenia. – Problemem dla niekonwencjonalnego gazu są tylko konwencjonalni eksperci, którzy twierdzą, że Europa dla łupkowych poszukiwań jest zbyt gęsto zaludniona, warunki geologiczne są nieodpowiednie, a jakość gazu słaba – tłumaczył niedawno w wywiadzie dla CNN.
Reklama
Chce udowodnić, że się mylą. Polska będzie jego poligonem doświadczalnym. Soros stoi za czterema spółkami zaangażowanymi w poszukiwania niekonwencjonalnego surowca w naszym kraju. Poprzez swój fundusz Quantum jest jednym z największych akcjonariuszy firmy San Leon, która należy dziś do najpoważniejszych łupkowych graczy. Z kolei za pośrednictwem Soros Fund ma 17,5 proc. akcji BNK Petroleum, spółki mającej sześć koncesji poszukiwawczych. Amerykański finansista zapłacił za nie w 2010 r. prawie 70 mln dol. To jednak nie koniec. Dysponuje on także prawie 10-proc. pakietem akcji 3Legs Resources, firmy, która jest najbardziej zaawansowana w łupkowe wiercenia w naszym kraju (należąca do niej spółka Lane Energy jako pierwsza dotarła do złóż gazu w Łebieniu na Pomorzu). Soros jest poza tym – pośrednio – udziałowcem koncernu Chevron. A 3Legs i Chevron mają w Polsce w sumie 10 koncesji.
>>> Więcej o poszukiwaniach gazu łupkowego w Polsce czytaj tutaj
Liderem pod względem liczby licencji jest jednak San Leon – ma ich aż 17. Firma z siedzibą w Irlandii postanowiła zdominować nasz rynek i na potęgę przejmuje kolejne spółki zaangażowane tu w poszukiwania. Zaczęła w 2009 r., kupując pomorskie koncesje od spółki Gold Point Energy (dopiero rok później San Leon pozyskał słynnego finansistę jako udziałowca – za 22 proc. akcji Soros zapłacił około 80 mln dol.). W 2011 r. irlandzka spółka dokonała kolejnej akwizycji – za ok. 140 mln dol. kupiła polskie licencje Realm Energy, a dodatkowo koncesje w Hiszpanii, Niemczech i we Francji. Kolejne 15 mln dol. San Leon wyłożył w zeszłym roku, przejmując większość udziałów w Hutton Energy (ma trzy perspektywiczne koncesje na poszukiwanie gazu łupkowego).
To wszystko nie zaspokoiło jednak apetytu Sorosa. W 2013 r. San Leon niemal za 100 mln dol. kupił spółkę Aurelian Oil & Gas, związaną z najbogatszym Polakiem Janem Kulczykiem, oraz udziały w trzech koncesjach kanadyjskiego Talismana, który postanowił się wycofać z Polski. Teraz się mówi, że kolejnym krokiem będzie przejęcie 11 koncesji amerykańskiego koncernu Marathon.
W wyniku fuzji San Leon z Aurelianem, dysponującym 16 koncesjami na poszukiwanie konwencjonalnych surowców w Wielkopolsce i Bieszczadach, Kulczyk został partnerem Sorosa w San Leon (Kulczyk ma około 5 proc.). A Soros jak magnes do swoich spółek w Polsce przyciąga wielki biznes. Z San Leon, 3Legs i BNK na koncesjach w Polsce współpracują już ConocoPhillips, rumuński Romgaz, amerykański Aspect Energy, austriacki RAG, włoska Sorgenia, kanadyjskie LNG Energy i Kaynes Capital, a także związana z Ryszardem Krauzem firma Wisent Oil.

Korolec: to dobrze, że nie tylko państwowe spółki chcą szukać łupków

"Zagraniczni inwestorzy wierzą w polskie łupki" - tak minister środowiska Marcin Korolec odnosi się do informacji, że jeden z najbardziej znanych inwestorów na świecie George Soros inwestuje w koncesje nad Wisłą, o czym poinformował dzisiaj pierwszy "Dziennik Gazeta Prawna". Według ministra to dobrze, iż nie tylko spółki z udziałem skarbu państwa chcą szukać łupków.

"To pokazuje, że w optymistyczną perspektywę wydobycia gazu niekonwencjonalnego wierzy nie tylko rząd, ale też inwestorzy prywatni" - twierdzi minister środowiska. Marcin Korolec ma nadzieję, że w przyszłości łupkami w Polsce zainteresują się inni zagraniczni finansiści.

Łącznie ministerstwo środowiska do tej pory wydało 107 pozwoleń na poszukiwanie gazu łupkowego. W tym roku jednak dwa międzynarodowe koncerny Talisman oraz Marathon Oil zdecydowały o rezygnacji z wykonywania odwiertów nad Wisłą. Taką samą decyzję już w zeszłym roku podjął inny światowy gracz - ExxonMobil. Do tej pory najbardziej zaangażowane w Polsce w poszukiwanie "łupków" są narodowe koncerny, czyli PGNIG i Orlen.