Włodarze japońskiego Sharpa spotkają się dziś ze swoimi kredytodawcami, aby uzgodnić warunki wartej 1,7 mld pożyczki. Pieniądze te mają zaważyć na być albo nie być znanego producenta elektroniki użytkowej.

O spotkaniu ostatniej szansy poinformowała agencja „Reuters”. Porozumienie pomiędzy Sharpem oraz bankami Mizuho Bank i Bank of Tokyo-Mitsubishi UFJ ma doprowadzić do kolejnego bailoutu japońskiej firmy. Pierwszy plan ratunkowy został wdrożony w 2012 roku. Jego efekty okazały się jednak nie wystarczające.

W sumie pożyczkodawcy mają przekazać japońskiej firmie 200 mld jenów (1,7 mld dolarów), zamieniając dług na akcje. Sharp zobowiązał się z kolei do redukcji 5 tysięcy etatów, ograniczenia swojej działalności w Ameryce Południowej oraz wydzielenia oddziału zajmującego się produkcją wyświetlaczy LCD.

>>> Czytaj też: Zyski Samsunga spadły o ponad 30 proc. I jest to sukces

Reklama

Sharp to jeden z największych na świecie producentów elektroniki użytkowej. Firma została założona w 1912 roku i zatrudnia obecnie ponad 50 tysięcy pracowników. W świecie nowych technologii Sharp (nazwa pochodzi od pierwszego wynalazku założyciela - „zawsze ostrego ołówka”) zasłynął przede wszystkim jako prekursor technologii LCD.

W 2007 roku Sharp otworzył swoją fabrykę w Ostaszewie koło Torunia, gdzie japońska firma produkowała swoje telewizor. W 2014 roku fabryka trafiła jednak w ręce firmy Universal Media Corporation Slovakia (UMC), a Sharp zapowiedział stopniowe wycofanie się z europejskiego rynku.