Rządząca Warszawą Platforma Obywatelska wciąż zastanawia się, co zrobić z planem miejscowym dla kluczowej części Śródmieścia. Przyjąć go i odciąć się od patologii polegających na budowie ważnych inwestycji w oparciu o nieprzejrzyste procedury czy kontynuować niejasności trwające w Warszawie prawie tak długo jak reprywatyzacja.
Część nieruchomości, najczęściej kamienic, które obejmuje projekt planu zagospodarowania dla tego obszaru, jednocześnie występuje w wykazie postępowań roszczeniowych. Oznacza to, że do chwili przyjęcia planu można je ciągle poddawać procedurom reprywatyzacyjnym, komplikując życie mieszkańcom. Można też w oparciu o kontrowersyjne warunki zabudowy ubiegać się o pozwolenia na budowę zakładające np. dostawienie dwóch lub trzech pięter i w efekcie wpuścić na rynek wiele nowych ekskluzywnych apartamentów w najlepszych miejscach Warszawy.
Plan zagospodarowania te patologie przetnie, bo wygasi istniejące wuzetki, powodując zachowanie oryginalnych funkcji budynków. Dlatego warszawskie lobby postreprywatyzacyjne próbuje od lat nie dopuścić do uchwalenia planu, a radni PO wciąż sprzyjają temu brakowi przejrzystości.
Cel: przejąć kamienice
Jak twierdzą nasze źródła (powołując się m.in. na Białą Księgę reprywatyzacji warszawskich nieruchomości), w stosunku do 45 adresów ujętych w projekcie nieprzyjmowanego planu postępowania reprywatyzacyjne zostały już zakończone, a w przypadku kolejnych 29 (np. Wspólna 73, Al. Jerozolimskie 43, Piękna 46) są jeszcze w toku.
16 adresów uwzględnionych w projekcie planu objętych jest już decyzjami o warunkach zabudowy (wydanych na przestrzeni ostatnich kilku lat). Przy czym niektóre z nich łączą w sobie dwa elementy potencjalnie groźne dla miasta i mieszkańców – są zarówno w wykazie nieruchomości objętych roszczeniami, jak i mają wydane wuzetki (Hoża 51 i 84, Nowogrodzka 43 i 46, Emilii Plater 12, Wilcza 65 i Piękna 66). Tu mieszkańcy mogą spodziewać się największych problemów.
Blokowany od lat plan unieważniłby część wyżej wymienionych wuzetek, w tym najsłynniejszą, kontrowersyjną, obejmującą teren przed Urzędem Dzielnicy Śródmieście. – Na pewno zostałaby uchylona, bo jest niezgodna z projektowanym planem – słyszymy od jednego z rozmówców zorientowanych w sprawie. Dziś teoretycznie na tym terenie mógłby stanąć biurowiec i to tuż pod nosami urzędników. Tymczasem plan zakłada w tym miejscu teren zielony z parkingiem podziemnym. To przykład słynnej działki będącej obiektem handlu roszczeniami reprywatyzacyjnymi.
Już wiadomo, że w trakcie prac nad planem właściciele sześciu nieruchomości – np. przy ul. Hożej 51 (ma wuzetkę i widnieje w wykazie postępowań roszczeniowych), Wilczej 54a czy Wspólnej 72 – domagali się więcej, niż zakłada projekt planu miejscowego dla Śródmieścia Południowego. Z reguły chodziło np. o nadbudowę istniejących kamienic. Plan w obecnej wersji te zamiary skutecznie blokuje.
Argumenty jak mantra
Warszawska Platforma wstrzymuje się z decyzjami również dlatego, że boi się bezpardonowej krytyki ze strony aktywistów miejskich. Choć ci powtarzają wciąż ten sam argument.
– Cały plan miejscowy, nad którym debatują radni, jest z gruntu zły. Nie chcemy dopuścić do tego, by powstał w takim kształcie – mówi Maciej Czapliński ze stowarzyszenia Miasto Jest Nasze. Przekonuje, że dokument jest robiony pod deweloperów i praktycznie nie uwzględnia terenów publicznych i tego, że np. przed urzędem Śródmieścia plan zakłada skwer, a istniejąca wuzetka – biurowiec.
Po stronie miejskich aktywistów stanęli przedstawiciele warszawskiego oddziału Towarzystwa Urbanistów Polskich (TUP). Treść ich najnowszej opinii miejscami jest dość zaskakująca. Twierdzą, że dopóki stolica nie będzie miała „koherentnej strategii rozwoju” m.in. w zakresie kształtowania krajobrazu miejskiego, dopóty nie powinny być podejmowane „cząstkowe decyzje planistyczne umożliwiające przypadkową lokalizację budynków”, a prace nad planem miejscowym powinny być „chwilowo zawieszone”.
– To wuzetki doprowadziły do dzisiejszego chaosu przestrzennego, do niekontrolowanego rozlewania się miast, do upadku polskiej urbanistyki. Wuzetka jest najbardziej korupcjogennym wymysłem okresu transformacji, wymuszonym przez część deweloperów i spekulantów gruntowych – przekonuje Związek Miast Polskich.
Z naszych informacji wynika, że sprawa planu miejscowego dla Śródmieścia Południowego w rejonie ul. Poznańskiej będzie dziś jednym z tematów, który warszawscy radni PO zamierzają przedyskutować na zamkniętym spotkaniu przed nadchodzącą sesją rady miasta (zaplanowaną w najbliższych dniach). Dokument od siedmiu lat nie może doczekać się uchwalenia. I to mimo że dotyczy ścisłego centrum Warszawy i zakłada inwestycje o wartości 4–5 mld zł, w tym te na działkach miejskich.
Plan dopuszcza m.in. budowę nowych wieżowców w rejonie skrzyżowania ul. Emilii Plater i Nowogrodzkiej, w tym na terenie dawnego liceum Hoffmanowej (teren miasta) oraz na gruncie archidiecezji warszawskiej. Obecnie istniejące ok. 140-metrowe Marriott i d. Elektrim można byłoby podnieść do 170 m.
– Przyszły rok jest wyborczy, więc to ostatni moment, by uchwalić plan bez wszczynania politycznych awantur. Mam nadzieję, że do końca listopada to się uda – mówi nam jeden z działaczy PO. ⒸⓅ
>>> Polecamy: "Wspaniałe warunki infrastrukturalne". Niemiecki koncern Miele wybuduje fabrykę pod Łodzią
Tiki(2017-11-14 09:45) Zgłoś naruszenie 192
Z setek milionów powodów PO nie zakończy procederu, ale my możemy zakończyć PO! Reszty niech dokona CBA.
Pokaż odpowiedzi (1)Odpowiedzasdf(2017-11-14 17:47) Zgłoś naruszenie 10
CBA nic nie może bo czerwoni obsiedli sądy i kryją kolegów. Co z tego że CBA ich złapie prokurator postawi zarzuty jak kolega w todze umorzy albo da zawiasy bo razem z przestępcą flaszkę obalił u cioci na imieninach.
Jon(2017-11-14 09:39) Zgłoś naruszenie 171
Kiedy odejdą krętacze z PO?!
OdpowiedzRICO(2017-11-14 08:26) Zgłoś naruszenie 137
Spadek po komunie przejęła platforma odbytu.Pieczołowicie i z należną starannościa jej członków i wagin zabezpieczała swoje własne interesy. to oni "nieświadomi" skutków generowali skandale na których budowali swoją przyszłość ekonomiczną,z której w atmosferze tusksizmu wychodzili zawsze na plus.
Odpowiedzsedno(2017-11-14 10:51) Zgłoś naruszenie 84
A mnie najbardziej oburzają podwyżki podstawowych i nie tylko produktów - masła, pieczywa, jaj, mleka, serów, warzyw, owoców!
Pokaż odpowiedzi (2)Odpowiedzsedno(2017-11-14 20:58) Zgłoś naruszenie 00
Jakoś Niemcy oraz inne kraje rozwiniete maja gospodarki rynkowe i nic tam nie drożeje po 50 i 100% w ciagu jednego miesiaca, pomijajac fakt, że zarobki relatywnie do cen sa 3-7 krotnie korzystniejsze niż w PL. Za PO, nawet kiedy ropa była po 150 Usd ( teraz 40-50) nie było cenowych skoków żwności, zwłaszcza tak drastycznych. Cos sie dzieje złego i to jest przyczyna.
asdf(2017-11-14 17:48) Zgłoś naruszenie 01
no to musisz zamieszkać w kraju gdzie ceny są sterowane przez rząd, centralnie bo w gospodarkach wolnorynkowych ceny ustala popyt i podaż na światowych rynkach
obywatel tego kraju(2017-11-14 08:55) Zgłoś naruszenie 43
chaos przestrzenny + niekontrolowane rozlewanie się miast = upadek polskiej urbanistyki. (wstyd) "Warszawę widzę wielką" nie znaczy rozpełzłą i owrzodzoną wysokościowcami.
Odpowiedz