Na konferencji prasowej po posiedzeniu specjalnego międzyresortowego sztabu mającego stworzyć mechanizmy zagwarantowania dostępu do szkół wszystkim bułgarskim dzieciom, wicepremier wskazał, że wprowadzenie odpowiedzialności karnej dla rodziców, którzy nie posyłają dzieci do szkoły, wymaga zmiany w kodeksie karnym.

Według szacunków resortu oświaty, naukę przerwało lub nigdy jej nie rozpoczęło ponad 206 tys. dzieci w wieku szkolnym. Minister oświaty Krasymir Wyłczew zastrzegł, że do tych danych trzeba jednak podchodzić ostrożnie, gdyż około 15 proc. z tej liczby to dzieci emigrantów, które wyjechały z kraju i uczą się gdzie indziej.

Tym niemniej dane o wysokiej liczbie przeważnie romskich dzieci, które nie chodzą do szkoły, są coraz bardziej niepokojące. Liczba niepiśmiennych Romów wzrasta i to, że nie są zdolni do wykonywania jakiejkolwiek pracy wymagającej kwalifikacji niepokoi władze.

Organizacje pracodawców sygnalizują trudności z pozyskiwaniem pracowników. Niedawno jedna z nich poinformowała o 20 tys. wolnych miejsc pracy, podczas gdy liczba bezrobotnych wynosi w Bułgarii 220 tys. Są to jednak ludzie bez żadnych kwalifikacji.

Reklama

Przed początkiem nowego roku szkolnego, zaczynającego się w Bułgarii 15 września, powołano międzyresortowe zespoły, mające zbadać środowiska, w których najwięcej dzieci nie chodzi do szkoły i pracować nad zmianą tej sytuacji. Są to przeważnie romskie getta.

„Będą wykorzystywane zarówno pozytywne metody, jak i kary. Tam, gdzie rodziny nie okazują dzieciom wsparcia, będą grzywny, pozbawienie świadczeń socjalnych. Tam, gdzie problemy wynikają z materialnych trudności, będziemy pomagać” – powiedział wicepremier Donczew. Chodzi o bezpłatne podręczniki, transport, śniadania w szkole.

Powstał bezpłatny telefon, pod którym można informować władze dzieciach, nie posyłanych przez rodziców do szkoły. „Państwo powinno ingerować z całą siłą, by sprowadzić wszystkie dzieci do szkoły” – podkreślił Donczew.

Z Sofii Ewgenia Manołowa (PAP)