W głośnej sprawie dotyczącej dostaw turbin Siemensa na anektowany przez Rosję Krym, po której niemiecki koncern podał do sądu rosyjskie spółki, wystąpiły one z powództwem wzajemnym wobec Siemensa. Sąd arbitrażowy w Moskwie przyjął je w środę.

Z pozwem tym zwróciły się dwie struktury rosyjskiego konglomeratu zbrojeniowego Rostiech (Rostec). Obie noszą nazwę Technopromeksport; jedna jest spółką akcyjną (OAO Technopromeksport), a druga spółką z ograniczoną odpowiedzialnością (OOO Technopromeksport).

Właśnie tych dwóch spółek dotyczył pozew złożony w lipcu przez Siemensa. Niemiecki koncern domaga się uznania za bezprawną transakcję przekazania na Krym turbin wyprodukowanych przez jego rosyjskie joint venture Siemens Gas Turbine Technologies LLC. Żąda też, by cztery turbiny gazowe, które trafiły na Krym, choć były przeznaczone dla planowanej elektrowni w Kraju Krasnodarskim, zostały zwrócone producentowi przez spółkę OOO Technopromeksport.

Transakcja, którą zakwestionował Siemens, składała się zdaniem koncernu z dwóch części: najpierw joint venture Siemensa podpisało kontrakt z OAO Technopromeksport, a potem ta druga spółka podpisała umowę z OOO Technopromeksport.

Jak poinformowano w środę, obie spółki Technopromeksport złożyły swój własny pozew, w którym żądają, by uznać za nieważne punkty kontraktu zawartego między joint venture Siemensa i OAO Technopromeksport 10 marca 2015 roku. Jak wynika z informacji portalu RBK, chodzi w szczególności o te punkty, które miały uniemożliwić dostawę turbin na anektowany Krym. Siemens zapisał w kontrakcie trzy punkty, których celem było przestrzeganie sankcji unijnych zabraniających dostaw takich urządzeń na zajęty bezprawnie półwysep.

Reklama

Jak powiedziały RBK źródła zaznajomione z pozwem, struktury Rostiechu argumentują, że Siemens, zapisując w kontrakcie te punkty, chciał zmusić firmy rosyjskie do przestrzegania sankcji unijnych, a to zdaniem powództwa stanowi zagrożenie dla suwerenności Rosji.

Owe trzy punkty naruszają także zdaniem rosyjskich spółek zapis w konstytucji Rosji mówiący o jednolitej przestrzeni gospodarczej i swobodzie przepływu towarów. Rosja uważa, że 18 marca 2014 roku Krym wszedł w skład Federacji Rosyjskiej.

Pozew struktur Rostiechu wobec Siemensa odwołuje się także do możliwości kwestionowania transakcji w przypadku, gdy uderza ona w interesy publiczne osób trzecich, np. w ochronę życia i zdrowia obywateli czy bezpieczeństwo państwa. Spółki argumentują w swoim pozwie, że zapisy w umowie zmuszające firmy rosyjskie do ograniczenia dostaw sprzętu na Krym stanowią naruszenie interesów mieszkańców półwyspu.

Przedstawiciel Siemensa występował w środę w sądzie arbitrażowym przeciwko przyjęciu pozwu kwestionującego kontrakt; sąd podjął decyzję o jego przyjęciu. Kolejna rozprawa odbędzie się 2 listopada.

Siemens twierdzi, że ma dowody na to, iż cztery turbiny, które dostarczył w celu realizacji projektu na Półwyspie Tamańskim w Kraju Krasnodarskim zostały nielegalnie przetransportowane na Krym. Latem, gdy ogłoszono tę wiadomość, strona rosyjska zapewniła, że cały sprzęt dostarczany na Krym, w tym turbiny, jest produkowany w Rosji.

Media rosyjskie, powołując się na publikacje w Niemczech, relacjonowały, iż prezydent Władimir Putin obiecał kanclerz Niemiec Angeli Merkel, że turbiny Siemensa nie trafią na Krym. Niemiecki "Bild" pisał w lipcu, że obietnicę przestrzegania przepisów o sankcjach Putin złożył osobiście ministrowi spraw zagranicznych Niemiec Sigmarowi Gabrielowi.

>>> Czytaj też: Połowa rosyjskich elektrowni wymaga modernizacji. Skorzysta na tym Siemens?