Podkreśliła, że UE chce sfinalizowania tych negocjacji w listopadzie. Wskazała, że Unia jest w dalszym ciągu "w wysokim stopniu zwarta" wobec Wielkiej Brytanii. Zwróciła też uwagę, że jest jeszcze wiele do zrobienia, jeśli chodzi o określenie przyszłych relacji handlowych między wspólnotą a Wielką Brytanią. Tzw. plan z Chequers brytyjskiej premier Theresy May uznała za dobrą podstawę negocjacji.

Kanclerz zaakcentowała, że w Salzburgu wszyscy byli zgodni co do tego, że w sprawach rynku wewnętrznego nie może być żadnych kompromisów. "Nie można należeć do wspólnego rynku, jeśli nie jest się częścią wspólnego rynku" - powiedziała, zastrzegając zarazem, że podczas negocjacji można jednak okazać kreatywność, aby znaleźć praktyczne, dobre rozwiązania.

Merkel zaapelowała też o prowadzenie negocjacji ws. Brexitu w dobrej wierze. "Również sposób, w jaki dojdziemy do porozumienia, będzie bardzo, bardzo rzutował na nasze przyszłe relacje" - powiedziała.

Szefowa niemieckiego rządu powiedziała też, że UE dąży do zawarcia z państwami Afryki Północnej porozumień w sprawie uchodźców, podobnie jak to zrobiła z Turcją. W UE panuje zgodność co do tego, że należy zintensyfikować dialog z Egiptem, ale także z Tunezją, Maroko i Libią.

Reklama

Według Merkel na szczycie w Salzburgu "pozytywnie potraktowano" wzmocnienie Frontexu i ewentualne rozszerzenie jego mandatu. Mnie uwagi poświęcano natomiast kwestiom rozdziału uchodźców w Europie, ponieważ było jasne, że nie należało oczekiwać rezultatów.

Kanclerz oświadczyła też, że nie chce "wypowiadać się ostatecznie" w sprawie "elastycznej solidarności", czyli wnoszenia wkładów finansowych przez państwa, które nie chcą przyjmować uchodźców. Powiedziała, że samo pojęcie "elastyczna solidarność" nie całkiem jej odpowiada. Zaznaczyła zarazem, że w dalszym ciągu chodzi o uczciwy rozdział uchodźców. "Nie może być tak, że każdy może robić, na co mu przyjdzie ochota" - dodała. (PAP)