Jesień nie okazała się łaskawą porą dla polskiej waluty. Odnotowała ona rekordowy spadek względem dolara, a w parze z euro sięgnęła wartości 4,50. I choć ostatnie ocieplenie na wykresie rodzimego pieniądza pozwala odetchnąć, to nie jest to czas na nadmierny optymizm. Wahania kursu złotego pozostają bowiem silnie związane z nastrojami kumulującymi się wokół USA i Europy.

Polski pieniądz nie lubi niespodzianek

Punktem zapalnym odpowiadającym za silną deprecjację złotego były wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych. Wbrew rynkowym przewidywaniom dolar z dużym entuzjazmem przyjął informację o zwycięstwie Donalda Trumpa. Natomiast ofiarami zaufania inwestorów do obietnic prezydenta elekta stały się waluty rynków wschodzących, dla których niepewność jest wysokim czynnikiem ryzyka. - Złoty w tym czasie nie uzyskał też wsparcia ani ze strony gospodarczej, ani politycznej kraju, co doprowadziło do poważnego spadku wartości względem podstawowych walut. Kurs USD/PLN w kulminacyjnym momencie sięgnął wartości 4,26, w parze EUR/PLN szczyt wyniósł 4,50, natomiast frank szwajcarski umocnił się do pozycji 4,18 - zauważa Katarzyna Orawczak, analityk walutowy Ekantor.pl.

>>> Czytaj też: EBC uderza w złotego. Sytuacja powinna się jednak diametralnie zmienić

Włoski huragan, który przyniósł ocieplenie

Reklama

Odbywające się we Włoszech referendum w sprawie zmian konstytucyjnych miało wstrząsnąć strefą euro. Tak też się stało, jednak zaskoczeniem był kierunek obrany przez wspólną walutę. Wbrew obawom o dalsze losy zjednoczonych państw Starego Kontynentu, sentyment do euro wzrósł. Za ruchem na eurodolarze podążył złoty, który odnotował korektę względem dolara, franka szwajcarskiego oraz funta. Sytuacja ta dała nadzieję na odwrócenie trwającego od dłuższego czasu trendu, ale pojawiające się już na horyzoncie decyzje w Stanach Zjednoczonych, mogą stanowić poważne wyzwanie dla przyszłości złotego.

Obojętność wobec lokalnych informacji

Słabe dane makroekonomiczne, obniżanie prognozy PKB, ryzykowne zmiany ustawowe. Polska scena polityczna oraz gospodarka nie dostarczyły złotemu paliwa do zatrzymania spadkowej tendencji, a wręcz dolewały przysłowiowej oliwy do ognia. Natomiast pozytywne sygnały, takie jak podniesienie perspektywy przez agencję ratingową S&P zagłuszane są przez ogólnoświatowe nastroje. W związku z powyższym odbywające się 7 grudnia posiedzenie RPP w sprawie polityki pieniężnej nie wywołało emocji na rynku, a dla polskiej waluty wyższą rangę zaczęły stanowić postanowienia ECB oraz Fed. - Decyzja europejskiego banku centralnego o wydłużeniu programu QE o dziewięć miesięcy, ale w mniejszym niż dotychczas tempie (60 mld EUR/msc), w pierwszej reakcji osłabiła złotego. Dodatkowo w perspektywie pojawia się już posiedzenie w sprawie zacieśnienia polityki monetarnej przez Rezerwę Federalną, a to może rozbudzić siłę dolara. Mimo, że temat podwyżek w USA wydawać się mógł już zdyskontowany- podkreśla Katarzyna Orawczak z Ekantor.pl

Nadchodzący rok w 2017 może przynieść zarówno wiele zmian na europejskiej scenie politycznej (wybory we Francji i Niemczech), jak i w Stanach Zjednoczonych. W styczniu zacznie się bowiem klarować kierunek rządów prezydenta Donalda Trumpa. Nie bez znaczenia dla polskiego pieniądza będą również plany dotyczące polityki monetarnej ECB i Fed. Na takim tle polskiej walucie trudno będzie się uwolnić od naporu globalnych czynników, a ewentualne korzystne dane mogą być przez nie neutralizowane.

>>> Polecamy: Brexit, Trump, włoskie „nie” w referendum. Wszystkie ciosy w złotego na jednym wykresie