Był to sądowy finał tegorocznych wydarzeń we wsi, o której głośno było w 2011 roku, kiedy tysiące wieśniaków protestowało tam przeciwko wywłaszczeniom bez adekwatnych rekompensat. Policja otoczyła wtedy wieś, odcinając ją od świata.

Incydent, nazywany „oblężeniem Wukanu”, był szeroko opisywany w zagranicznych mediach. Po 11 dniach blokady i bezowocnych negocjacji pomiędzy stronami zezwolono wtedy mieszkańcom na przeprowadzenie demokratycznych wyborów nowych władz wsi i nakazano wszczęcie dochodzenia w sprawie zawłaszczania ziemi przez urzędników.

Tamte wybory lokalnego sekretarza partii komunistycznej wygrał w styczniu 2012 roku Lin Zulian. Gdy w czerwcu br. został oskarżony o korupcję i aresztowany, przez ponad 80 dni we wsi organizowane były wiece, na których żądano jego uwolnienia. Uczestnicy tych wieców nie reagowali na ostrzeżenia władz, że są to nielegalne zgromadzenia.

Tym razem policja siłą stłumiła protesty, strzelając gumowymi pociskami do demonstrantów. Nagrania wideo pokazujące interwencję policji pojawiły się w internecie.

Reklama

Lin przyznał się przed kamerami do przyjęcia łapówek wysokości 593 tys. juanów (ok. 85 tys. USD), co miało być gratyfikacją za użycie jego wpływów do poprawy poziomu życia we wsi. Został skazany na 37 miesięcy więzienia. Wycofał potem przyznanie się do winy, twierdząc, że zostało wymuszone i próbował złożyć apelację, ale bez skutku - pisze agencja Associated Press powołując się na jednego z jego byłych obrońców. (PAP)