Sprecyzowano, że chodzi o transakcje związane z uzyskaniem zgody na eksport do Rosji produktów z dziedziny technologii informatycznych (IT). Portal Business Insider informuje, że firmom amerykańskim zezwolono na płacenie FSB do 5 tys. dolarów rocznie za uzyskanie licencji na eksport takich produktów do Rosji, pod warunkiem, że nie naruszy to innych aspektów sankcji.

Biały Dom podkreślił, że nie łagodzi sankcji przeciwko Rosji i że polityka w tej kwestii nie zmieniła się. Rzecznik Białego Domu Sean Spicer, zapytany, czy posunięcie resortu finansów sugeruje zwrot w polityce wobec Rosji, zaprzeczył. Powiedział, że "o ile mu wiadomo", chodzi o rutynowe działanie, i odesłał dziennikarzy do resortu finansów.

Reuters pisze, że resort finansów USA często wydaje tego rodzaju zgody, by pomóc amerykańskim firmom w przezwyciężaniu niezamierzonych biznesowych konsekwencji sankcji.

Rosyjska telewizja RBK wskazywała w końcu stycznia na swym portalu, że sankcje USA wobec Federalnej Służby Bezpieczeństwa, wprowadzone pod koniec zeszłego roku, mogą mieć nieprzewidziane skutki dla amerykańskich producentów sprzętu elektronicznego, który w Rosji wymaga notyfikowania przez FSB.

Reklama

Chodzi o wszelkie urządzenia z funkcją szyfrowania, takie jak telefony komórkowe, tablety, a nawet bezprzewodowe myszki do komputera. W przypadku każdego takiego sprzętu notyfikację wydaje FSB, a sankcje zabraniały amerykańskim dostawcom wszelkich kontaktów handlowych z rosyjskimi służbami.

Agencje wywiadowcze USA oskarżyły FSB o udział w cyberataku na organizacje Demokratów podczas ubiegłorocznych wyborów prezydenckich. Kreml zdecydowanie zaprzeczył.

29 grudnia USA ogłosiły nałożenie sankcji na Rosję w związku z jej ingerowaniem w amerykańskie wybory prezydenckie. W ramach tych sankcji wydalono z USA 35 rosyjskich dyplomatów. Sankcje objęły także dziewięć podmiotów, w tym FSB i Główny Zarząd Wywiadowczy Sztabu Generalnego (GRU). (PAP)