Wśród oskarżonych jest trzech ministrów, 17 parlamentarzystów, 20 członków kadry kierowniczej państwowych przedsiębiorstw. Około 25 proc. spraw prowadzonych przez DNA dotyczy nadużycia stanowisk.

Prezentując doroczne sprawozdanie z działalności DNA Kovesi podkreśliła, że prokuratorzy potrzebują "przewidywalnych praw", żeby wykonywać swoją pracę. Wskazała na potrzebę "stabilnych ram legislacyjnych i instytucjonalnych".

31 stycznia rząd rumuński wydał w trybie pilnym rozporządzenie łagodzące przepisy antykorupcyjne, wywołując falę protestów, demonstracji i krytykę międzynarodową. 5 lutego wycofano się z tej decyzji po masowych protestach w Bukareszcie i innych miastach. Według obserwatorów były to największe demonstracje w Rumunii od upadku komunizmu w 1989 roku.

W ocenie ekspertów proponowane zmiany w kodeksie karnym miały służyć przede wszystkim rządzącej partii PSD i jej szefowi, Liviu Dragnei. Dragnea odpowiada obecnie przed sądem za wynagradzanie z funduszy publicznych dwóch osób pracujących w latach 2006-2013 dla kierownictwa jego partii, na czym skarb państwa stracił 108 tys. lejów (103 tys. złotych). Zgodnie z propozycją złagodzenia przepisów takie przestępstwo urzędnicze nie byłoby ścigane z urzędu w trybie postępowania karnego.

Reklama

Rozporządzenie, z którego ostatecznie rząd się wycofał, było uważane za najpoważniejszy krok wstecz na drodze reform, jakie podjęła Rumunia po wejściu do Unii Europejskiej w 2007 roku.

Prezydent Rumunii Klaus Iohannis ostro krytykował projekt złagodzenia przepisów antykorupcyjnych i wystąpił z inicjatywą przeprowadzenia referendum w sprawie zmian antykorupcyjnego prawa. W środę Iohannis podkreślił, że kampania antykorupcyjna jest konieczna, "jeśli chcemy nowoczesnego państwa" i dodał, że walka z korupcją została na początku roku "naprawdę wystawiona na próbę". (PAP)