Coraz więcej spółek fintechowych wybija się z rodzimego podwórka i przygotowuje się do ekspansji za granicą. Czy dynamiczny rozwój tej branży może zagrozić tradycyjnym bankom?

Klimat dla rozwoju branży fintech w Polsce jest bardzo sprzyjający. Rodzime spółki fintechowe mogą liczyć na relatywnie łatwe pozyskanie wysoko wykwalifikowanych pracowników, a także dobry dostęp do finansowania na rozwój, np. ze strony funduszy PE/VC oraz środków unijnych. Te atuty w połączeniu z dużym rynkiem wewnętrznym, który chętnie przyjmuje nowinki technologiczne i na którym można sprawdzić działanie i potencjał nowych rozwiązań przed wejściem na ścieżkę ekspansji międzynarodowej, sprawiają, że już dziś możemy się pochwalić przykładami spółek, które zaczynały w Polsce, a teraz z sukcesem rozwijają działalność za granicą.

Wśród rodzimych rozwiązań, zyskujących coraz większą popularność w skali międzynarodowej, można wymienić m.in. kantory internetowe takie jak Cinkciarz, spółkę VoicePIN, tworzącą rozwiązania z zakresu biometrii głosowej czy też Azimo, oferujące usługę międzynarodowych transferów pieniężnych w kanale online i mobile. Jako przykład sukcesu polskiego sektora fintech – pochodzący dosłownie z kilkunastu ostatnich dni – można przywołać fakt zakwalifikowania się przez Azimo do prestiżowego brytyjskiego programu akceleracyjnego Future Fifty, w którym wcześniej brały udział takie marki jak: SkyScanner, Shazam, czy eToro.

>>> Czytaj też: Polska w światowej awangardzie fintech. Emilewicz: Europa Zachodnia nam zazdrości [WYWIAD]

Płatności internetowe i PSD2 szansą dla polskich fintechów

Reklama

Oprócz tych już dość rozpoznawalnych w skali międzynarodowej spółek, na polskim rynku nie brakuje innych ciekawych fintechów. Szczególnie interesujące są w tym wypadku płatności internetowe. Działające w Polsce podmioty niebankowe, takie jak np. Dotpay, eCard, czy PayU, oferują szeroką paletę rozwiązań płatniczych dla e-commerce’u i m-commerce’u (szybkie przelewy typu pay-by-link, które są w Polsce najbardziej popularną metodą płatności w e-commerce i są rozwiązaniem specyficznym dla naszego rynku, płatności typu one-click, czy wreszcie recurring). Przy tej okazji nie można pominąć BLIKA, który powstał z inicjatywy banków i jest nowoczesnym rozwiązaniem płatniczym z potencjałem rozwoju w skali europejskiej.

Szansą dla rodzimych firm, dostarczających rozwiązania z zakresu płatności internetowych, na stworzenie nowych modeli biznesowych i wejście na wyższy etap rozwoju będzie implementacja w polskim systemie prawnym dyrektywy PSD2 planowana na drugą połowę 2018 roku. Otworzy ona podmiotom niebankowym dostęp do historii transakcji na koncie bankowym klienta i stworzy możliwość inicjowania płatności w imieniu klienta z jego konta. Zniesie to swoisty monopol banków w obszarze wiedzy o historii finansowej swoich klientów.

Fintechy nie doprowadzą do zniknięcia banków

Trzeba w tym momencie zauważyć, że dynamiczny rozwój fintechów i pojawianie się sprzyjających im regulacji prawnych nie musi skutkować schyłkiem branży bankowej. Banki, jako instytucje zaufania publicznego, będą zapewne nadal wykorzystywane jako miejsce przechowywania oszczędności czy finansowania większych wydatków, takich jak np. zakup mieszkania. Może się jednak okazać, że dla banków te źródła przychodów okażą się niewystarczające, aby utrzymywać oddziały, infrastrukturę IT czy też rozbudowane struktury organizacyjne. W konsekwencji branża bankowa ulegnie dalszej wirtualizacji – widzimy już pierwsze projekty, idące w tę stronę: Golden Sand Bank czy Ybanking.

Innym ciekawym kierunkiem jest zmiana podejścia banków do fintechów – kooperacja zamiast konkurencji. Zwycięzcami „rewolucji fintechowej” mogą się okazać te banki, które nawiążą współpracę z fintechami, inwestując w nowoczesne rozwiązania wymagane przez klientów w XXI wieku. Przykładami takich ruchów na polskim rynku może być przejęcie przez PKO Bank Polski platformy Zencard, umożliwiającej tworzenie programów lojalnościowych opartych na transakcjach kartami płatniczymi, czy stworzenie przez mBank funduszu dedykowanego do inwestycji w fintech o wartości 50 mln EUR.

>>> Czytaj też: Twórca mBanku: Polska może być liderem FinTech. Wzorujmy się na Brytyjczykach

Przyszłość fintechów: blockchain i… ludzie

Wśród obszarów, w których potencjał rozwojowy dla fintechów jest wciąż duży, trzeba zwrócić uwagę również na rozwiązania bazujące na technologii blockchain. Choć na chwilę obecną są one jeszcze we wczesnej fazie rozwoju, to przyciągają już zainteresowanie dużych instytucji finansowych i spółek technologicznych. Przykładem polskiego startupu z tej branży jest Coinfirm, który działa w segmencie AML i compliance. Atrakcyjny, jeśli chodzi o potencjał w zakresie powstawania nowych rozwiązań fintechowych, wydaje się również segment online faktoringu.

Warto w tym momencie przypomnieć, że choć potencjał i perspektywy rynku są ważne dla oceny szans powodzenia nowego biznesu technologicznego, a nowoczesne rozwiązania technologiczne coraz częściej zastępują w pracy zasoby ludzkie, to kluczowy najczęściej okazuje się w końcowym rozrachunku tzw. czynnik ludzki. Nawet najlepszy produkt sam się nie sprzeda, nie rozwinie i nie będzie w stanie reagować na zmieniające się otoczenie rynkowe. Umiejętności właścicieli czy menedżerów danej firmy w zakresie egzekucji założonej strategii są również kluczowe przy ubieganiu się o pozyskanie finansowania. Inwestycje venture capital można bowiem de facto określić jako inwestycje w ludzi.

Autor: Łukasz Wierdak, Dyrektor Inwestycyjny w MCI Capital