- Ukraina nie chce płacić swych długów - oświadczył dziś premier Władimir Putin dziennikarzom w Moskwie. Wcześniej przez godzinę rozmawiał z prezydentem Ukrainy Wiktorem Juszczenką. W międzyczasie toczyły się rokowania firmy NAK Naftogaz Ukrainy i Gazpromu.

Państwowy Gazprom pokrywa 25 proc. zapotrzebowania Europy na paliwo, z czego aż cztery piąte wędruje przez terytorium Ukrainy. Spór budzi obawy wielu krajów-odbiorców rosyjskiego gazu, w tym Niemiec, aby nie powtórzyła się sytuacja z 2006 r., gdy wojna gazowa rosyjsko-ukraińska zakłóciła dostawy paliwa na Zachód.

- Rosja sama sobie zaszkodzi, naciskając na Ukrainę; zbliży tylko ten kraj ku Zachodowi. Ukraina będzie mogła występować jako “ofiara”, twierdzi Alexander Rahr ze stowarzyszenia German Council on Foreign Relations w Berlinie. Jego zdaniem, konflikt gazowy to tylko jedno z pól ścierania się Kijowa z Moskwą. Chodzi także o ambicje Ukrainy wstąpienia do NATO oraz dostawy broni ukraińskiej do Gruzji.

Niemniej wiceminister spraw zagranicznych Rosji Andriej Denisow oświadczył, że ma nadzieję, iż zostanie osiągnięte rozumienie do Nowego Roku, podała agencja Interfax. Gazprom uważa, że strona ukraińska powinna zapłacić najpierw dług w wysokości 2,1 mld dolarów nim podpisze kontrakt o nowych dostawach paliwa w 2009 r.

Reklama

Rzecznik Gazpromu Siergiej Kuprianow straszy, że jest 50 proc. szans, iż jego firma wstrzyma dostawy paliwa na Ukrainę o północy 1 stycznia 2009 r. Niemniej zarząd Gazpromu uspokoił dzisiaj odbiorców w krajach Europy zachodniej, że „wypełni swoje zobowiązania eksportowe”.

Fakt, że Ukraina zalega z zapłatą 806 mln dolarów za listopad i 862 mln za grudzień oraz 450 mln dolarów jako karne odsetki. Gazprom ponadto poinformował, że cena dostawy gazu do tego kraju może w 2009 r. podwoić się do ponad 400 dolarów za 1000 m sześc.

- Jedynym wyjściem z kryzysu jest zawarcie długoterminowego porozumienia na dostawy gazu z Rosja - uważa Wołodymyr Omelchenko, analityk kijowskiego Razumakow Center for Economy and Political Studies. – To pozwoli Ukrainie uniknąć politycznych nacisków na ceny energii w przyszłości - podkreśla.

Ukraina tymczasem ma poważne kłopoty finansowe, stąd wsparcie ze strony MFW 16,4 mld dolarów, które ma zapobiec katastrofie i dalszemu pogłębianiu się bieżącego deficytu płatniczego. Mówi się, że w 2009 r. jej gospodarka skurczy się o 5 proc.