Część ekonomistów uważa nawet, że w grudniu wzrost cen był jeszcze mniejszy, niż twierdzi resort finansów, i wyniósł 3,3 proc. O tym, kto ma rację, przekonamy się 14 stycznia po opublikowaniu przez GUS oficjalnych danych.

Analitycy są zgodni co do przyczyn kurczenia się inflacji. "To przede wszystkim efekt silnego spadku cen paliw i zmniejszającej się dynamiki cen żywności" - mówi Wojciech Matysiak, ekonomista BGŻ. Perspektywy są również optymistyczne. "W styczniu inflacja obniży się do 2,9 proc." - twierdzi Matysiak. Podobnego zdania są inni analitycy. Ernest Pytlarczyk, ekonomista BRE Banku, uważa, że w tym miesiącu inflacja spadnie poniżej 3 proc. Trochę wyższy wskaźnik przewiduje Piotr Bujak, ekonomista BZ WBK. Jego zadaniem w styczniu inflacja wyniesie 3,1 proc. "Na głębszy spadek nie pozwolą podwyżki cen energii, które czekają nas jeszcze w tym miesiącu" - uważa Bujak. Analitycy nie mają wątpliwości, że w następnych miesiącach inflacja będzie się kurczyć. "W drugim i trzecim kwartale może osiągnąć 2,5 proc. Będzie więc blisko celu inflacyjnego RPP" - twierdzi Marcin Mrowiec, główny ekonomista Pekao.