Według niego, w nowej podstawie bardzo ważne jest też przeformatowanie spojrzenia na historię, zwłaszcza ojczystą, tak by uczniowie mieli do niej stosunek emocjonalny.

Prof. Suleja mówił o tym w środę w Warszawie podczas debaty o nauczaniu historii w szkole, zatytułowanej "Czy więcej znaczy lepiej? – o zwiększonej liczbie godzin i nowej podstawie programowej do historii". Dyskusję zorganizowały Ministerstwo Edukacji Narodowej i Instytut Pamięci Narodowej.

Wiceminister edukacji Maciej Kopeć przypomniał, że w związku z reformą oświaty 1 września 2017 r. zmieni się podstawa programowa dla uczniów klas I, IV, VII szkoły podstawowej, w kolejnych latach obejmie uczniów innych klas. W szkole podstawowej, w miejsce dotychczasowego przedmiotu historia i społeczeństwo, pojawiają się dwa odrębne przedmioty z historii i z wiedzy o społeczeństwie. Zmiany będą też w liceach ogólnokształcących i technikach.

Podstawa programowa kształcenia ogólnego to rozporządzenie ministra edukacji. Opisane jest w nim to, co uczeń powinien umieć z danego przedmiotu na danym etapie edukacji. Nauczyciel ma obowiązek zrealizowania w pracy z uczniami wszystkich treści w niej zawartych.

Reklama

Mówiąc o nowej podstawie z historii, prof. Suleja przypomniał, że wraca się w niej do czteroletniego cyklu spiralnego. "W klasach V-VIII szkoły podstawowej, w klasach I-IV liceum ogólnokształcącego i klasach I-V technikum uczniowie mają dwukrotny cykl przekazywania wiedzy" - powiedział.

Zaznaczył, że w szkole ponadpodstawowej historia Polski będzie bardziej niż w szkole podstawowej osadzona w kontekście dziejów powszechnych, "treści nauczane będą też bardziej nasycone faktografią i głębiej będzie się wchodzić w historyczną materię". Prof. Suleja przypomniał, że w liceach będą jeszcze tzw. rozszerzenia, czyli więcej godzin nauki i szerszy materiał dla uczniów bardziej zainteresowanych czy chcących zdawać historie na maturze.

Według niego, filozofia zmiany polega na tym, że wcześniej ujęcie było "nadzwyczaj pobieżne". "Mówiło się o pewnych rzeczach generalnych, wydawało się określone sądy przy braku należytych - w moim przynajmniej przekonaniu - podstaw do tego, by te sądy formułować" - ocenił.

Stąd - jak tłumaczył - wydłużenie cykli kształcenia, żeby uczeń zarówno w szkole podstawowej, jak i w szkole średniej będzie wiedział więcej, tak by mógł lepiej poznać mechanizmy, które przeszłością rządziły, by mógł lepiej rozumieć teraźniejszość.

"Istota zmiany polega również na tym, że w większym stopniu eksponujemy - zwłaszcza jeżeli chodzi o szkoły podstawowe - to, co określamy mianem wątku ojczystego, dziejów ojczystych, gdzie nacisk położony został na lepsze poznanie tej historii w przekroju tysiącletnim" - poinformował.

Jak mówił, większy nacisk został położony na ostatnie dwa stulecia, "po to by rzeczywiście lepiej rozpoznawać teraźniejszość".

W ocenie Sulei, "jeżeli uczeń w klasie VIII, a potem w klasie IV licealnej rozpoczyna swoją naukę od 1939 r., jest rzeczą niewątpliwą, że jest większa możliwość, żeby może nie do 2004 r. (wstąpienia Polski do Unii Europejskiej - PAP), jak jest to założone, ale żeby niemal do tego czasu dotarł".

Jak mówił prof. Suleja, są opinie, że wprowadzenie do nauki historii w IV klasie szkoły podstawowej przez przedstawienie postaci historycznych to metoda "bardzo tradycyjna, XIX-wieczna". "W moim przekonaniu nie ma w tym nic złego. Chcemy, aby to pierwsze zetknięcie z historią było przez postacie (...) , które w sposób rzeczywiście znaczący na dzieje Polski wpływały (...). To może, choć ja nie twierdzę, że musi, zbudować emocjonalny stosunek między bardzo młodą osobą a dziejami".

Według historyka, podstawa programowa jest tylko drogowskazem dla nauczyciela. "Jaka będzie praktyka, okaże się w przyszłości" - dodał.

O tym, jak ważna rola stoi przed nową podstawą programową i nowym sposobem uczenia historii, mówił też prezes IPN dr Jarosław Szarek. "Musimy odbudować polską szkołę, a zwłaszcza liceum ogólnokształcące" - podkreślił. W jego ocenie, szkoła musi przekazywać elementarny kod kulturowy. "W tym momencie teraz tego nie robi. Myślę, że jest to początek drogi, ta podstawa programowa" - powiedział.

Reforma edukacji, w ramach której zmieniona zostanie m.in. struktura szkół, rozpocznie się w roku szkolnym 2017/2018. W miejsce obecnie istniejących typów szkół zostaną wprowadzone stopniowo: 8-letnia szkoła podstawowa, 4-letnie liceum i 5-letnie technikum oraz dwustopniowe szkoły branżowe; gimnazja mają zostać zlikwidowane. Zmiana struktury szkół pociąga za sobą zmianę podstawy programowej. (PAP)