Ostatnia sesja kończącego się tygodnia przyniosła "podbicie" wyceny polskiej waluty za sprawą poprawy nastrojów na szerokim rynku. Odbiciu złotego nie przeszkodziły nawet relatywnie słabsze dane z krajowej gospodarki - zaznaczają analitycy.

Ok. godz. 17.30 euro kosztowało 4,2 zł; dolar - 3,75 zł, funt brytyjski - 4,89 zł, a frank szwajcarski - 3,84 zł.

W trakcie piątkowej sesji złoty odrabiał czwartkowe, największe od kilku miesięcy spadki, a notowania EUR/PLN zniżkowały do poziomu 4,20. Jeszcze więcej złoty zyskał wobec dolara, bowiem notowania USD/PLN zbliżyły się do odnotowanych w minionym tygodniu minimów w okolicy 3,75, które są jednocześnie najniższymi poziomami od ponad roku - informuje analityk DM mBanku Rafał Sadoch.

Według Sadocha "złotym kierował w piątek rynkowy sentyment i poprawa nastrojów na globalnych rynkach finansowych", zyskiwały bowiem wszystkie waluty z krajów naszego regionu.

Zakładając, że temat powiązań administracji Donalda Trumpa z Kremlem będzie stopniowo wyciszany, a dobre nastoje na rynkach będą dalej się utrzymywać, para EUR/PLN powinna się stabilizować w okolicy obecnych poziomów. Szanse na wzrost notowań w kierunku 4,25 wydają się większe, niż na spadek do 4,15 - uważa analityk mBanku.

Reklama

Natomiast analityk DM BOŚ Konrad Ryczko zauważył, że "odbiciu złotego nie przeszkodziły nawet relatywnie słabsze dane z krajowej gospodarki, gdzie dynamika produkcji przemysłowej za kwiecień wyniosła -0,6 proc. r/r (oczek. 2,3 proc.)".