W brytyjskim parlamencie 59 miejsc jest przeznaczonych dla deputowanych ze Szkocji. W obecnej kadencji 56 mandatów z tej puli należy do Szkockiej Partii Narodowej (SNP), którą kieruje Sturgeon. Sondaże wskazują, że SNP z łatwością wygra w Szkocji zapowiedziane na 8 czerwca przedterminowe wybory do brytyjskiej Izby Gmin, choć oczekuje się, że utraci trochę poparcia na rzecz Partii Konserwatywnej brytyjskiej premier Theresy May.

Aby niepodległościowy plebiscyt doszedł do skutku, potrzebna jest zgoda parlamentu brytyjskiego. Tymczasem May skrytykowała wcześniej ten pomysł, mówiąc, że "to nie jest właściwy moment" ze względu na rozpoczynające się negocjacje Wielkiej Brytanii z UE w sprawie Brexitu.

"Jeśli SNP wygra w Szkocji wybory 8 czerwca, choć niczego nie zakładam, to uważam, że stanowisko pani premier (May) będzie nie do utrzymania" - powiedziała Sturgeon w wywiadzie dla BBC. Podkreśliła, że mocny wynik wyborczy wzmocniłby mandat jej ugrupowania przy żądaniu referendum.

Szkocka polityk wskazała, że May w przeszłości zmieniała już zajęte stanowisko. "To nie jest szefowa rządu, która potrafi utrzymać stanowisko w jakiejś sprawie, jeśli znajduje się pod presją. Wydaje się, że doskonale potrafi robić zwrot o 180 stopni" - powiedziała Sturgeon.

Reklama

Jak przypomina Reuters, w poniedziałek May została zmuszona do wycofania się z jednego ze sztandarowych postulatów przedwyborczych swej partii - by starsi ludzie płacili więcej za świadczenia opieki społecznej - gdy w sondażach znacząco zmalała przewaga jej ugrupowania nad laburzystami.

W programie przedwyborczym, który SNP zamierza opublikować we wtorek, znajdzie się postulat, by prounijna Szkocja mogła samodzielnie decydować o własnej przyszłości, skoro Wielka Brytania ma opuścić Unię Europejską.

W pierwszym referendum w 2014 roku większość Szkotów poparła pozostanie swego kraju w składzie Zjednoczonego Królestwa - 55 proc. do 45 proc. Sturgeon przekonuje jednak, że zapowiedziany Brexit wymaga ponownej konsultacji z wyborcami. (PAP)