Zastępca prokuratora generalnego Marek Pasionek poinformował w czwartek, że podczas dotychczasowych ekshumacji ciał ofiar katastrofy smoleńskiej stwierdzono dwa przypadki zamiany ciał, w 9 przypadkach znaleziono części ciał innych osób; w trumnie prezydenta Lecha Kaczyńskiego ujawniono fragmenty ciał dwóch innych osób.

Kowal pytany był w piątek w radiu Plus, czy można było uniknąć nieprawidłowości przy ekshumacjach. "Nie ulega wątpliwości, że można było potraktować ciała z większym szacunkiem i że to co zrobiono jest po prostu skandaliczne" - podkreślił.

"Jeżeli chodzi o tę warstwę symboliczną to na 100 procent można było zrobić więcej, do tego nie potrzeba było dużo czasu. Jeżeli chodzi o badania genetyczne jeśli nie było możliwości ich zrobienia na czas, to myślę, że trzeba było rzetelnie mówić, że nie było takiej możliwości. Było kilka lat, żeby pewne błędy naprawić i w wyjątkowych sytuacjach je naprawiano, dlatego nie ma tutaj pola na żadne usprawiedliwianie" - dodał Kowal.

Zapytany o słowa b. minister zdrowia Ewy Kopacz, która zapewniała, że zrobiono wszystko co było możliwie w tej sprawie Kowal odparł: "Ja nie mam wątpliwości, że premier Ewa Kopacz miała dobre intencje. Chciała się zaangażować i nigdy nie będę przykładał ręki, żeby ją teraz z tego powodu atakować" - oświadczył.

Reklama

"Natomiast jest jeszcze odpowiedzialność polityczna. Polityka jest od tego, żeby załatwiać pewne rzeczy. Myślę, że ówczesny rząd był tą sytuacją zaskoczony co zrozumiałe i nie ogarnął. Już o to można mieć pretensje, bo nie ogarnął politycznie tej części. Trudno teraz zrzucić całą winę na Ewę Kopacz, jak niektórzy próbują robić. Szczególnie dzisiaj, kiedy to jest tanie, a ona jest w opozycji. Ja nie będę się do tego przyłączał" - podkreślił Kowal.

Na początku tygodnia Prokuratura Krajowa potwierdziła informacje "Faktu", że w trumnie b. dowódcy Wojsk Specjalnych gen. Włodzimierza Potasińskiego znajdowały się szczątki trzech innych osób oraz że w trumnie b. Dowódcy Operacyjnego Sił Zbrojnych, gen. Bronisława Kwiatkowskiego znaleziono szczątki innych osób. Na początku roku okazało się, że zamienione zostały ciała b. szefa PKOl Piotra Nurowskiego i b. prezydenckiego ministra Mariusza Handzlika.

W środę b. minister zdrowia i b. premier Ewa Kopacz została przesłuchana w Prokuraturze Krajowej w charakterze świadka w śledztwie dotyczącym m.in. nieprzeprowadzenia sekcji zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej. Kopacz, w czasie, gdy doszło do katastrofy smoleńskiej, pełniła funkcję ministra zdrowia. Po katastrofie, wraz z zespołem ekspertów, pojechała do Moskwy, by uczestniczyć w identyfikacji ofiar.

Decyzja o przeprowadzeniu ekshumacji 83 ofiar katastrofy (wcześniej, w latach 2011-12, przeprowadzono dziewięć ekshumacji, decyzja o nich wynikała m.in. z wykrytych nieprawidłowości w rosyjskiej dokumentacji medycznej; cztery osoby zostały skremowane) zapadła w zeszłym roku. Do tej pory ekshumowano 26 ciał; ostatnie - we wtorek. Nie podano o czyj grób chodzi.

Wątpliwości dotyczące m.in. tożsamości ofiar pojawiły się już w 2011 r., kiedy rodziny dostały dokumentację medyczną sporządzoną przez Rosjan. Przeprowadzono wówczas dziewięć ekshumacji (w l. 2011-12) i stwierdzono, że sześć ciał zostało złożonych nie w swoich grobach. Biegli, którzy wówczas przeprowadzali badania, ocenili, że błędy są w 90 proc. rosyjskiej dokumentacji medycznej. (PAP)