Wśród priorytetów May wskazała na "zrealizowanie woli narodu i wyprowadzenie Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej", a także wzmocnienie bezpieczeństwa wewnętrznego w obliczu niedawnych zamachów terrorystycznych w Londynie i Manchesterze.

Premier wyjaśniła, że jej rząd będzie wspierany przez północnoirlandzką DUP, która w czwartkowych wyborach parlamentarnych uzyskała 10 mandatów.

"Nasze dwie partie miały dobre relacje na przestrzeni lat, co daje mi poczucie pewności, że będziemy w stanie pracować w interesie całej Wielkiej Brytanii. (...) To pozwoli nam zjednoczyć się jako kraj i wykorzystać naszą energię w celu osiągnięcia dobrego porozumienia w sprawie Brexitu, który będzie korzystny dla wszystkich" - powiedziała. Tłumaczyła, że zależy jej na takim porozumieniu z Unią Europejską, które "zagwarantuje nasz dobrobyt w dłuższej perspektywie".

Po podliczeniu głosów w 649 z 650 okręgów wyborczych, Partia Konserwatywna może liczyć na 318 mandatów w Izbie Gmin, a opozycyjna Partia Pracy na 261. Trzecią największą partią będzie Szkocka Partia Narodowa z 35 deputowanymi, a czwartą - Liberalni Demokraci z 12 posłami. Pozostałe ugrupowania uzyskały 23 mandaty. Wciąż trwa liczenie głosów w ostatnim okręgu wyborczym.

Reklama

Sturgeon: Będziemy dążyć do odsunięcia torysów od władzy

Szkocka Partia Narodowa (SNP) będzie dążyła do odsunięcia Partii Konserwatywnej od władzy po wyborach, w których torysi utracili bezwzględną większość w parlamencie - oświadczyła w piątek liderka tego ugrupowania, szefowa rządu Szkocji Nicola Sturgeon.

"Będziemy współpracować z innymi (partiami), jeśli będzie to możliwe, by powstrzymać torysów od sformowania rządów. Zawsze mówiliśmy, że będziemy współpracować w sojuszu z innymi, by promować postępową politykę i budować bardziej sprawiedliwe państwo" - powiedziała Sturgeon.

Oceniła, że należy odejść od "lekkomyślnego" jej zdaniem podejścia konserwatystów do kwestii wystąpienia kraju z Unii Europejskiej, oraz zaapelowała do brytyjskiej premier Theresy May o podanie się do dymisji. May "straciła wszelki autorytet i wiarygodność" - dodała.

Sturgeon odniosła się również do słabego wyniku swojej partii w czwartkowych wyborach. Obecnie wszystko wskazuje na to, że SNP, która obecnie dysponuje 56 spośród 59 zarezerwowanych dla Szkocji mandatów w brytyjskim parlamencie, po wyborach będzie miała zaledwie 35 mandatów. Mandat utracili: były szef SNP i poprzednik Sturgeon, Alex Salmond oraz szef frakcji SNP w Westminsterze Angus Robertson.

Szefowa szkockiego rządu autonomicznego oceniła, że do złego wyniku SNP "bez wątpienia" przyczyniły się jej starania o rozpisanie drugiego referendum w sprawie odłączenia się Szkocji od Zjednoczonego Królestwa.

Reuters zauważa, że nieoczekiwany rezultat czwartkowych wyborów parlamentarnych nie tylko pozbawił bezwzględnej większości konserwatystów May, ale też osłabił mandat samej Sturgeon do ubiegania się o niepodległościowe referendum.

>>> Polecamy: EBC nie zmienił stóp procentowych oraz parametrów QE