Rezygnacja z nowych długów jest i pozostanie w przyszłości "znakiem firmowym" CDU - zapewniła Merkel na zjeździe partyjnym w Demmin.

"Kiedy w przyszłości socjaldemokraci obejmą ministerstwo finansów, nasi politycy zajmujący się budżetem będą musieli jeszcze bardziej uważać, żebyśmy nie obciążali długami naszych dzieci i wnuków" - powiedziała, dodając, że jest "całkiem dobrej myśli", że się to uda.

Zaprzeczyła również ewentualnemu odwrotowi od polityki stabilności strefy euro. Niemcy chcą być "dobrym partnerem w Europie", co nie oznacza jednak uwspólnotowienia długów. "Dobrym partnerem w Europie jesteśmy wtedy, kiedy troszczymy się o stabilne euro i o konkurencyjną, silną gospodarczo Europę" - powiedziała.

Merkel podkreśliła też, że po wielu dekadach do CDU powraca ministerstwo gospodarki, które jest resortem "handlu, klasy średniej i ograniczania biurokracji".

Reklama

Przewodnicząca CDU znalazła się we własnej partii w ogniu krytyki ze względu na ustępstwa wobec SPD w rozmowach o koalicji rządowej, zwłaszcza utratę ważnych ministerstw. Merkel jednak odpiera te zarzuty. Obywatele Niemiec chcą stabilnego rządu i "żebyśmy nie zajmowali się cały czas samym sobą" - powiedziała w środę.

Zgodnie z postanowieniami umowy koalicyjnej SPD ma obsadzić w nowym rządzie sześć resortów (oprócz ministerstwa finansów także m.in. MSZ, ministerstwo pracy i spraw socjalnych oraz ministerstwo sprawiedliwości), a bawarska CSU trzy (MSW, resort transportu i infrastruktury cyfrowej oraz rozwoju). CDU będzie miała Urząd Kanclerski, resorty gospodarki, obrony, zdrowia, oświaty i rolnictwa.

Los umowy leży obecnie w rękach członków SPD, którzy decydować o nim będą w referendum. Rezultat głosowania spodziewany jest na początku marca.(PAP)