Agora, wydawca m.in. Gazety Wyborczej i portalu Gazeta.pl, poinformowała, że zamierza mocniej powalczyć o reklamę w blogach i innych mniejszych serwisach. Do współpracy zaprosiła więc twórców AdTaily, polskiego projektu, którego celem jest sprzedawanie na blogach i w innych serwisach internetowych reklam skuteczniej niż Google, prawdziwego hegemona w tej branży.

Mała firma – duży pomysł

AdTaily to projekt tworzony przez trzech Polaków, działających od dawna w branży internetowej. Na pomysł stworzenia projektu wpadli Marcin Ekiert, który na co dzień pracuje jako web developer w Grupie Pracuj, oraz Jakub Krzych, który pełni stanowisko strategy consultantfirmy Making Waves. Biznesowo doradza im natomiast Paweł Leks, dyrektor ds. rozwoju produktów Grupy Pracuj i szef Marcina Ekierta.

Gazeta Prawna pisała o projekcie w ubiegłym roku, gdy zakwalifikował się do Seedcamp.com w Londynie, w którym wybierano najlepiej zapowiadające się startupy. AdTaily znalazł się w finałowej dwudziestce spośród czterystu pomysłów z całej Europy.

Reklama

Twórcy AdTaily za zadanie postawili sobie znalezienie odpowiedzi na pytanie, które nurtuje całą branżę internetową na świecie - jak sprzedawać reklamy skuteczniej niż Google. Amerykańskiego giganta, który opanował rynek internetowych wyszukiwarek i osiągającego gigantyczne przychody ze sprzedaży linków sponsorowanych oraz reklamy kontekstowej.

Twórcy AdTaily od początku uważali, że jest to możliwe. - Obecne sposoby, łącznie z reklamą kontekstową oferowaną przez Google, wciąż pozostawiają wiele do życzenia. Nasze narzędzie ma pomóc w jeszcze dokładniejszym dopasowywaniu treści reklam do treści serwisów – tłumaczył w rozmowie z Forsal.pl Marcin Ekiert, jeden z twórców AdTaily, tuż przed londyńską odsłoną konkursu Seedcamp.com.

Jak pokonać Googla

Jak to ma wyglądać w praktyce? Agora, która właśnie pozyskała do współpracy AdTaily, tłumaczy, że reklamy bazują na samoobsługowych widgetach i mogą być stosowane na blogach oraz stronach, na których agresywne formy reklamy internetowej - np. layery - nie znajdują zastosowania.

Powód? Mogą np. denerwować użytkowników. Widgety AdTaily mogą być natomiast wykorzystywane przez rzadziej odwiedzane serwisy z tzw. długiego ogona.

Szansa dla małych serwisów…

Większość z nich ma zbyt małą oglądalność był móc wejść do oferty dużych sieci reklamowych i liczyć na jakiekolwiek pieniądze, nie wspominając o samodzielnym pozyskiwaniu reklam. Mogą mieć jednak, choć niewielką, to bardzo atrakcyjną z punktu widzenia reklamodawcy publiczność.

W przypadku AdTaily wpływy z emisji reklam dzielone mają być między tę firmę a właściciela strony internetowej (np. blogera). Co ważne, w każdym modelu ten ostatni dostaje większą część wpływów.

…i dla Agory

Początkowo AdTaily zakładało, że stworzy, podobnie jak programy reklamowe wyszukiwarek, narzędzie, w którym każdy będzie mógł samodzielnie zaplanować taką kampanię. Ale teraz zdecydowało się na współpracę z Agorą, będącą już poważnym graczem w polskim internecie, licząc na szybsze zwiększenie udziałów w rynku.

- Współpraca z Agorą to dla nas szansa na stworzenie unikalnej oferty reklamowej dla tak zwanych mediów społecznych, czyli tych miejsc w Internecie gdzie przebywa coraz więcej użytkowników i gdzie coraz częściej podejmowane są decyzje konsumenckie - mówi Jakub Krzych, współtwórca projektu.

Dodaje, że niszowi wydawcy, a w szczególności blogerzy, właściciele forum internetowych lub serwisów społecznościowych mogą mieć, dzieki AdTaily, możliwość lepszego monetyzowania działalności internetowej, czyli zamieniania liczby odwiedzających ich użytkowników na reklamy.

Przemysław Bartkowiak, dyrektor sprzedaży w segmencie Internet Agory, uważa, że AdTaily stanowi nową jakość na rynku reklamy internetowej i może zrewolucjonizować podejście do reklamy na blogach. - Ten format można wykorzystywać na każdej stronie internetowej, ale przede wszystkim reklamy AdTaily to rozwiązanie dla tych, którzy dotychczas pozostawali wykluczeni reklamowo, czyli blogerów oraz właścicieli witryn o mniejszej popularności - podkreśla.

Agora została partnerem sprzedażowym AdTaily. W marcu rozpoczną się testy reklam w serwisach Agory oraz na blogach, których właściciele będą zainteresowani współpracą reklamą. Spółka została również partnerem doradczym AdTaily.

Ten krok pomyślany został głównie z myślą o Blox.pl, popularnej platformy blogowej Agory, na której, podobnie jak w wielu innych przypadkach, wciąż nie udaje się zarobić zauważalnych pieniędzy.

Szukanie sposób na zwiększenie przychodów z sieci, to jeden z priorytetów Agory, której ramie internetowe, w porównaniu do głównego biznesu, jakim jest Gazeta Wyborcza, wciąż przynosi za mało pieniędzy w stosunku do oczekiwań.

Ale poszukiwanie nowych, mniej inwazyjnych form reklamy, może być celem innych wydawców internetowych w najbliższym czasie. Kryzys w gospodarce zmienia strategie reklamowe firm, a coraz więcej z nich coraz chętniej szuka sposobów na promocję w sieci. Efekty mogą być więc w wielu przypadkach uciążliwe dla użytkowników, którym coraz trudniej będzie przebić się przez wiele inwazyjnych form reklamowych, których w polskiej sieci i tak jest bardzo dużo.

Reklama w Internecie rośnie w tempie dwucyfrowym

Analitycy oceniają, że wydatki na reklamę w sieci będą rosły w tym roku w tempie dwucyfrowym. Prognozy wahają się między 15 a 20 proc. Jeśli jednak rynek reklamy w sieci wzrośnie tylko o 10 proc., na koniec tego roku jego wartość wyniesie około 1,1 mld zł.

Z najnowszego raportu przygotowanego przez firmę badawczą Gemius wynika, że w 2008 roku liczba internautów w Polsce wyniosła 15,8 mln, co oznacza, że niemal co drugi Polak korzysta z sieci. Choć wciąż dominują ludzie młodzi, przybywa internautów w wieku 45 lat i więcej. Najpopularniejsze witryny w Polsce to wciąż Google, Onet oraz Wirtualna Polska, ale ubiegły rok, zdaniem Gemiusa, należał do serwisów społecznościowych. Najpopularniejszy z nich, nasza-klasa.pl, z ponad pięćdziesięcioprocentowym zasięgiem na stałe zagościł w rankingu dziesięciu największych serwisów.

Co ciekawe, wyniki ubiegłorocznych badań Gemiusa pokazują, ze korzystanie z mediów tradycyjnych (prasy, radia i telewizji) za pośrednictwem sieci stało się standardem dla większości polskich internautów.

Czytaj także w Gazecie Prawnej