Budżet PKP, spółki-matki w grupie, jest zagrożony. Plan zakładał, że w 2009 roku uda się uzyskać 600 mln zł ze sprzedaży zbędnych nieruchomości kolei. Już wiadomo, że to nierealny plan - sytuacja na rynku nieruchomości zmieniła się diametralnie.
- Liczymy, że z tytułu sprzedaży działek w tym roku uda się uzyskać 350 mln zł - mówi Michał Wrzosek z PKP.
Choć kwota została okrojona o 250 mln zł, to utrzymanie założonego poziomu przychodów to wciąż ambitne założenie. Przychody ze sprzedaży nieruchomości PKP w ostatnich latach prezentują się mizernie. W 2006 roku było to 37,5 mln zł, 2007 - 67,6 mln zł, a 2008 rok zamknął się kwotą zaledwie 99,6 mln zł.
Według opracowania Zespołu Doradców Gospodarczych TOR przygotowanego dla sejmowej Komisji Infrastruktury mniejsze od zakładanych przychody ze sprzedaży nieruchomości mogą mieć poważne konsekwencje. Według rządowej Strategii dla transportu kolejowego do 2013 roku z tego źródła - obok wpływów z prywatyzacji spółek PKP Cargo oraz PKP Intercity - miały pochodzić środki na spłatę historycznego zadłużenia PKP. W 2009 roku wymagalne stają się zobowiązania na 1,5 mld zł. W latach 2010-2011 minimum 2,7 mld zł. W sumie do 2011 roku PKP musi spłacić łącznie ponad 4 mld zł zobowiązań - to wynik restrukturyzacji w 2001 roku. Przedsiębiorstwa Państwowego PKP i przejęcia jej długów przez PKP.
Reklama
- W związku z trudnościami z zagospodarowaniem kolejowych nieruchomości w 2009 roku PKP będzie miało problemy z obsługą zadłużenia na 650-900 mln zł, zaś w latach następnych z kwotą 1-1,5 mld zł - mówi Adrian Furgalski, dyrektor w ZDG TOR.
Dług w większości wynika z tzw. rolowania kredytów i jest gwarantowany przez Skarb Państwa. A to oznacza, że w sytuacji braku środków PKP zobowiązania będzie trzeba regulować z budżetu państwa.
Spółka uważa jednak, że nie będzie to konieczne.
- Porozumieliśmy się z samorządami w sprawie planów zagospodarowania przestrzennego dla większości przeznaczonych do sprzedaży działek. To pozwoli w najbliższych latach znaleźć nabywców - tłumaczy Michał Wrzosek.
Zapowiedź przyspieszenia sprzedaży zbędnych PKP nieruchomości wzbudza uszczypliwe komentarze ekspertów.
- To kolejne nowe otwarcie. Zgodnie z niepisanymi założeniami z 2001 roku, gdy przekształcono PKP z państwowego przedsiębiorstwa w spółkę, kolej miała sprzedać wszystkie tereny niezwiązane ze swoją działalnością już do 2006 roku - zauważa Adrian Furgalski.