Widać to już po kredytach hipotecznych – w styczniu udzielono ich zaledwie 11 tysięcy, z czego 1 tys. to kredyty z dopłatą w ramach rządowego programu „Rodzina na swoim. ZBP szacuje, że wzrost akcji kredytowej dla gospodarstw domowych wyniesie w tym roku ponad 15 proc., a dla przedsiębiorstw – tylko 2-3 proc.
Forsal.pl: W styczniu udzielono zaledwie 11 tysięcy kredytów hipotecznych, to drastyczne spadki w porównaniu z 20 tysiącami udzielanych miesięcznie w ubiegłym roku.
Krzysztof Pietraszkiewicz: Sądzę, że odpowiedzialnie moglibyśmy zabiegać o to, by liczba nowoudzielonych kredytów spadła z ubiegłorocznego poziomu 290 tysięcy do najwyżej 200 tysięcy. W tych warunkach makroekonomicznych i płynnościowych to byłby bardzo przyzwoity wynik. Oceniam, że jest potencjał w polskich gospodarstwach domowych, który powinien sprostać takiej mniej więcej akcji kredytowej.
Dlatego zabiegamy o nowelizację, o uelastycznienie ustawy o programie „Rodzina na swoim”. 10 do 20 proc. udzielonych kredytów hipotecznych powinno właśnie być z dopłatą i prawdopodobnie już w lutym stosunek kredytów z dopłatą do ogółu kredytów hipotecznych może wynieść ok. 20 proc.
Natomiast w pozostałych przypadkach chodzi o dostęp do kredytu. Tym bardziej, że ceny mieszkań się obniżyły. A my nie chcemy generować jakiejś szczególnej akcji, żeby utrzymywać ceny. Ludzie podejmą decyzję: kupią bądź nie kupią mieszkanie od danego dewelopera.
Forsal.pl: Wezwanie do rządu i NBP ma pokazać, że potrzebne są pieniądze, bo akcja kredytowa przyrośnie zaledwie o 42 – 43 mld zł w tym roku, do 642 mld zł, czyli dynamika wyniosłaby nieco ponad 107 proc. Zatem dotychczasowe działania nie przyniosły skutków?
Krzysztof Pietraszkiewicz: Na pewno podjęte działania strategicznie zabezpieczyły stabilność systemu finansowego i pewność naszych obywateli co do bezpieczeństwa ich środków. Natomiast działania na przyszłość są podejmowane zbyt wolno i z niedostateczną nie tylko wyobraźnią, ale i odpowiedzialnością. Naszym zdaniem każdy tydzień niepodejmowania decyzji oznacza, że zanurzenie naszej gospodarki w kryzysie będzie coraz głębsze.
Forsal.pl: Ze strony rządu jest już jakaś reakcja?
Krzysztof Pietraszkiewicz: Jest inicjatywa dotycząca ułatwień w dostępie do programu „Rodzina na swoim”. Jeśli chodzi o inne ustawy – oczekujemy większej aktywności, zarówno po stronie rządu jak i NBP. Sądzę, że marzec i kwiecień to miesiące, kiedy powinny być ogłoszone wiarygodne programy.
Oczekujemy też innego podejścia do poręczeń kredytowych Banku Gospodarstwa Krajowego. Ustawa w tej sprawie, która trafiła do Senatu oznacza, że cofnęliśmy się w systemach poręczeniowych.
Oczekujemy umożliwienia zastosowania przepisów ustawy o rekapitalizacji instytucji finansowych jako gwarancji przy pozyskiwaniu kapitału przez banki, ze względu na trudność ze sprzedaniem nowych emisji akcji na giełdzie.
Taka gwarancja emisji mogłaby ułatwić pozyskanie nowych akcjonariuszy, a z drugiej strony – dopuścić objęcie akcji przez Skarb Państwa. Banki wiedzą, że ryzyko będzie rosło, a razem z tym będzie rósł wymóg kapitałowy i tego kapitału będą potrzebować.
Potrzebne jest dokapitalizowanie Banku Gospodarstwa Krajowego kilkoma miliardami złotych. Jednocześnie BGK powinien przestać przyjmować depozyty od ludności. Wówczas normy ostrożnościowe mogłyby być wobec BGK inne niż wobec banków komercyjnych.