"Stabilność Turcji leży także w interesie naszej ojczyzny" – tytułuje relację z poniedziałkowych rozmów Erdogana na Węgrzech prorządowy dziennik "Magyar Idoek".

Gazeta przytacza słowa Orbana ze wspólnej konferencji prasowej z Erdoganem, że Węgry powinny zwracać uwagę na trzy stolice - Berlin, Moskwę i Ankarę - i są zainteresowane wyważonymi kontaktami z nimi. Jak przypomina gazeta, Orban powiedział, że stabilny rząd Turcji i stabilna Turcja są warunkiem tego, by na lądowym szlaku migracyjnym nic Węgrom nie zagroziło.

Erdogan – jak podkreślają "Magyar Idoek" i inny prorządowy dziennik "Magyar Hirlap" – powiedział, że w Turcji przebywa obecnie ok. 3,5 mln uchodźców z Syrii, co najmniej pół miliona Irakijczyków i kilkaset tysięcy afgańskich i pakistańskich imigrantów.

Prasa zwraca też uwagę na wątek europejskich dążeń integracyjnych Turcji. Dzienniki przywołują słowa Orbana, że Unia Europejska jest "nieszczera" wobec Turcji i powinna wreszcie zdecydować, czego chce w stosunkach z nią, jak również wypowiedź Erdogana, że cierpliwość Turcji jest na wyczerpaniu. "Niech nas już niepotrzebnie nie męczą obietnicami włączenia do Unii, tylko niech będą szczerzy. Niech powiedzą, czy chcą nas przyjąć, a jeśli nie, pójdziemy swoją drogą" – cytuje "Magyar Idoek" Erdogana.

Reklama

Ekspert od spraw tureckich Strategicznego i Obronnego Centrum Badawczego Zoltan Egresi wyraził opinię w "Magyar Hirlap", że na konferencji prasowej nie wybrzmiały żadne nowości. Pytany o gospodarcze aspekty współpracy dwustronnej przyznał, że turecka lira osłabiła się i spowolnił wzrost gospodarczy, a dwustronny handel nie sięga zapowiadanego przez obu przywódców kilka lat temu poziomu 5 mld dolarów.

"Mimo to wizytę tę można uznać za ważną pod wieloma względami: może przełożyć się na gospodarcze korzyści dla Węgier, choćby dzięki ewentualnemu wykorzystaniu znaczenia Turcji w Afryce albo pobudzeniu innych inwestycji" – ocenił Egeresi. Jak podkreślił, dla Erdogana natomiast jest korzystne "pokazanie się z przywódcą kraju UE".

Według eksperta impulsem dla tureckich turystów do przybycia na Węgry może być odnowione mauzoleum XVI-wiecznego derwisza Guel Baby w Budapeszcie, którego odsłonięcia dokonał w poniedziałek Erdogan.

Komentator Levente Sitkei pisze natomiast w "Magyar Idoek", że współpraca z Turcją ma strategiczne znaczenie, gdyż stamtąd mógłby na Węgry popłynąć gaz z Rosji po przedłużeniu gazociągu Turecki Potok.

Według niego stosunki z Turcją należy traktować pragmatycznie, bo "żaden kraj nie ma prawa wtrącać się w to, na kogo głosuje i jak żyje naród innego kraju". "Dużo lepiej byłoby zastanowić się, z czego może wynikać popularność +dyktatora+ Erdogana w Turcji" – ocenił.

Dodał, że spotkanie dwóch przywódców nigdy nie jest "wspólnotą interesów" i w 2018 r. nikt już nie wymaga od nich "ideologicznego podobieństwa". Zaś współpraca turecko-węgierska – ciągnie Sitkei – jest pod każdym względem udana i kryją się w niej wielkie możliwości. "Z bajkowej wrogości potrafiliśmy wyczarować dobrze współpracującego partnera, bo to zbliżenie leży w interesie obu stron i obie strony respektują nawzajem swój sposób życia i wartości" – dodał.

Lewicowa "Nepszava" pisze zaś o "intymnym spotkaniu dwóch nieliberałów". "Podczas wizyty na Węgrzech na Erdogana czekało ciepłe przyjęcie i przyjazne pytania od dziennikarzy. Budapeszt zyskał tylko korki" – czytamy.

"Nepszava" zamieszcza na pierwszej stronie zdjęcie transparentu, który wywiesiła z okna swojego biura poselskiego lewicowa partia Dialog w proteście przeciw tej wizycie. Widniały na nim zdjęcia Erdogana, Orbana i prezydenta Rosji Władimira Putina oraz napis "Dyktatorzy".

Gazeta przypomina, że podczas wrześniowej wizyty Erdogana w Niemczech kanclerz Angela Merkel podkreślała, iż między dwoma krajami istnieją głębokie różnice poglądów co do praworządności i praw człowieka.

"Nasza gazeta chciała się dowiedzieć od Orbana, czy nasz kraj ma podobne obawy, ale nie mogliśmy zadać pytania" na konferencji prasowej – pisze "Nepszava", podkreślając, że ze strony węgierskiej pytały tylko telewizja publiczna i prorządowy portal Origo.

Podsumowując w liczbach gospodarczą współpracę turecko-węgierską, "Magyar Hirlap" pisze, że w 2015 r. Turcja była 36. co do wielkości inwestorem na Węgrzech, a w 2017 r. ich 17. partnerem pod względem wysokości wymiany handlowej – wśród odbiorców węgierskiego eksportu zajmowała 15. miejsce z udziałem 2 proc., a w imporcie - 22. z udziałem 0,8 proc. Inwestycje węgierskie w Turcji spadły w ostatnim czasie i wyniosły w 2017 r. 19,4 mln euro.

"Nepszava" zwraca natomiast uwagę na wzrost liczby firm z tureckim udziałem na Węgrzech - obecnie jest ich 298, z czego jedna trzecia powstała w ciągu ostatniego 1,5 roku. W 2017 r. zatrudniały 1533 osoby, a ich łączny przychód wzrósł w porównaniu do 2016 r. o 60 proc. do 85 mld ft (261 mln euro).

Erdogan przybył na Węgry z dwudniową wizytą na zaproszenie prezydenta Węgier Janosa Adera. We wtorek weźmie udział w Węgiersko-Tureckim Forum Handlowym.

Z Budapesztu Małgorzata Wyrzykowska (PAP)