Jak poinformowała PAP rzeczniczka prasowa czeskiego ministerstwa zdrowia Gabriela Sztiepanyova, od początku roku do 2 listopada w Czechach zarejestrowano 172 przypadki zachorowań na odrę. "Nie można mówić o epidemii, ale monitorujemy sytuację poprzez regionalne stacje sanitarne, które badają sytuację w miejscu wystąpienia choroby i podejmują stosowne działania" – napisała. Dodała, że działania polegają na kontakcie z lekarzem i ewentualnych szczepieniach.

Ponad 100 z zarejestrowanych w tym roku przypadków zachorowań na odrę miało miejsce na przełomie kwietnia i maja, gdy w Pradze i kraju środkowoczeskim zanotowano ponad 70 zachorowań. Władze musiały zamknąć część szpitalnego oddziału praskiej kliniki Motol, a służby medyczne korzystały ze wsparcia wojska.

Od wiosny czeskie władze zwiększyły nacisk na profilaktykę, przede wszystkim na szczepienia. Obowiązkowe szczepienia przeciw odrze wprowadzono w Czechach w 1969 r., a szczepionka ta jest częścią zestawu MMR, który chroni także przed różyczką i świnką. Zdaniem ekspertów zabezpieczenie tak zwanej odporności zbiorowej wymaga szczepień na poziomie 95 proc. populacji. Obecnie w Czechach ten wskaźnik wynosi poniżej 90 proc. Specjaliści wskazują jednocześnie, że odporność organizmu słabnie po 30–40 latach od szczepienia.

Czeskie stowarzyszenie szczepień (CVS) prowadzi kampanię na rzecz szczepień i zwraca uwagę, że ich odrzucenie powoduje nawrót odry lub kokluszu. "Kiedy sobie uświadomiłem, w jak bezsensowne rzeczy ludzie czasami wierzą, zdecydowałem się stworzyć specjalny portal, który będzie prostował wszystkie mity na temat szczepień. Ludzie znajdą na nim także informacje na temat chorób, przed którymi szczepionki chronią" – stwierdził w niedawnej debacie na temat obowiązku szczepień wiceminister zdrowia i wakcynolog dr Roman Prymula.

Reklama

Resort zdrowia przygotowuje także nowelizację przepisów, które m.in. mają uregulować kwestie odszkodowań w przypadku powstania skutków ubocznych wynikających z podawania szczepionek. Projekt ministerstwa zdrowia ma zostać zaopiniowany przez rząd do końca roku i najprawdopodobniej trafi do prac parlamentarnych.

Kwestia skutków ubocznych jest jednym z argumentów stowarzyszeń, które odrzucają obowiązek szczepień. Ugrupowanie "Stowarzyszenie na rzecz lepszej informacji o szczepionkach i na rzecz swobodnego decydowania - Rozalio" prowadzi kampanię na rzecz wprowadzania przepisów, dzięki którym rodzice mogliby sami decydować o podaniu lub niepodawaniu dzieciom antygenów. Rozalio prowadzi także akcję informacyjną na Słowacji.

Z kolei słowaccy lekarze zaobserwowali wzrost zachorowań na odrę na początku maja; choroba najprawdopodobniej została przywieziona z Wysp Brytyjskich. Rozszerzała się na wschodzie Słowacji w rejonie Michalovic. W połowie października, gdy przez dwadzieścia dni nie odnotowano nowych zachorowań, Urząd Zdrowia Publicznego ogłosił koniec epidemii. W sumie od początku maja do połowy października zanotowano 446 przypadków choroby.

W ramach nadzwyczajnych rozwiązań w tym czasie zaszczepiono ponad 6 tys. osób, w tym ponad 4,5 tys. dzieci. Wprowadzono tymczasowo nadzwyczajne rozwiązania w szkołach, m.in. dezynfekcję czy zakaz przyjmowania do grup szkolnych i przedszkolnych dzieci, u których podejrzewano chorobę. "O wszystkich decyzjach intensywnie informowaliśmy" – pisał na stronie internetowej słowacki Urząd Zdrowia Publicznego po odwołaniu stanu epidemii.

W stanie gotowości pozostają epidemiolodzy w położonym na wschodzie Słowacji powiecie Trebiszov, gdzie na jednej ulicy zanotowano w październiku kilka zachorowań na odrę; natychmiast przystąpiono do szczepień i dezynfekcji.

Z Pragi Piotr Górecki (PAP)