Dzięki nowelizacji, do końca 2023 r. nadal możliwa będzie pomoc publiczna dla górnictwa. Nie zmienia się górny limit wydatków budżetowych na restrukturyzację branży - nadal będzie to, w całym okresie obowiązywania ustawy, maksymalnie 7 mld zł. Dotąd - jak mówił w czwartek w Senacie wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski - wydano z tej kwoty niespełna 2 mld zł.

Wiceminister, odpowiadając na pytanie senatora PO Mieczysława Augustyna, przypomniał, że podczas poprzedniej nowelizacji ustawy górniczej zwiększono górny limit wydatków na restrukturyzację górnictwa z 4 do 7 mld zł, przypominając, że są to środki zarówno na likwidację i zabezpieczenie przekazywanego do spółki restrukturyzacyjnej majątku kopalń, rekultywację terenów, jak i na świadczenia socjalne dla pracowników, m.in. tzw. urlopy górnicze.

Tobiszowski ocenił, że zapisane w ustawie 7 mld zł to realna kwota łącznych wydatków w perspektywie do końca 2023 roku, możliwe jednak, że ostateczna kwota będzie mniejsza od zakładanej, gdy np. Spółce Restrukturyzacji Kopalń (SRK) uda się pozyskać środki ze sprzedaży inwestorom części terenów pogórniczych. W ich przygotowaniu pod inwestycje mają pomóc środki z unijnego programu wsparcia regionów przechodzących transformację - jak Górny Śląsk. "Jeśli uda nam się wydać mniej środków, to będziemy do tego dążyć" - zapewnił wiceminister, nawiązując do wielkości ustawowego limitu wydatków.

Przedstawiciele Ministerstwa Energii wskazują, że potrzeba przedłużenia obowiązywania Ustawy o funkcjonowaniu górnictwa węgla kamiennego (obecna ustawa wygasłaby z końcem 2018 r.) jest następstwem decyzji Komisji Europejskiej, która zgodziła się, by procesy restrukturyzacyjne w górnictwie były finansowane z budżetu państwa jeszcze przez pięć lat.

Reklama

Dotyczy to jednak tylko majątku przekazanego do Spółki Restrukturyzacji Kopalń (SRK) przed końcem 2018 r. Jeszcze w tym roku - jak informowano w ostatnich tygodniach - do SRK ma zostać przekazana wybrana część majątku ruchu Piekary, jako część kopalni Bobrek-Piekary, należącej do spółki Węglokoks Kraj, część ruchu Rydułtowy, jako fragment kopalni ROW, należącej do Polskiej Grupy Górniczej oraz wybrany, nieprodukcyjny majątek kopalni Mysłowice-Wesoła, także należącej do PGG. Gdyby majątek trafił do SRK po 2018 r., za jego likwidację czy rekultywację terenów poprzemysłowych musiałyby już płacić spółki węglowe, a nie budżet państwa.

W lutym br. na wydłużenie do końca 2023 r. możliwości udzielenia przez państwo pomocy publicznej na restrukturyzację górnictwa węgla kamiennego zgodziła się Komisja Europejska.

Według informacji ministerstwa, przedłużenie obowiązywania ustawy górniczej o kolejne pięć lat zagwarantuje ciągłość finansowania procesów likwidacji kopalń i działań polikwidacyjnych, w tym realizację zadań związanych z zabezpieczeniem kopalń sąsiednich przed zagrożeniem wodnym, gazowym oraz pożarowym w trakcie i po zakończeniu likwidacji kopalń. Da także możliwość pokrywania kosztów naprawy szkód górniczych, wywoływanych przez kopalnie będące już w likwidacji lub zlikwidowane. Pozwoli również na dalsze finansowanie świadczeń dla pracowników, którzy przejdą wraz ze zbędnym majątkiem do SRK do końca 2018 r., i którzy zdecydują się skorzystać ze świadczeń osłonowych.

Nowelizacja ustawy umożliwi także objęcie tzw. urlopami górniczymi pracowników z objętych ustawą restrukturyzowanych zakładów, którzy przepracowali na stanowiskach górniczych co najmniej 10 lat, a oprócz tego pełnili funkcje związkowe - okres ich pełnienia ma być brany pod uwagę przy ustalaniu ich uprawnień do emerytury górniczej.(PAP)

autor: Marek Błoński