„Mówiąc prosto, potrzebujemy elastycznej unii wielu prędkości, która będzie w stanie szybko się dostosować do wyzwań XXI wieku. Nie potrzebujemy quasi-imperium, które będzie kierowane z Brukseli” – powiedział czeski europoseł, pytany o swoje hasło w wyborach do Parlamentu Europejskiego: „Dostrójmy UE na nowo”.

Zahradil wyraził przekonanie, że w ostatnich latach UE przywłaszczyła sobie zbyt dużo władzy, decyzje są podejmowane „za daleko od obywateli” i często są one nieprzemyślane, co podkopuje zaufanie do demokracji w UE. Jego zdaniem przyszła Komisja Europejska powinna się koncentrować na kontroli unijnego prawa.

„Musimy dać parlamentom narodowym większe kompetencje w stanowieniu unijnego prawa, na przykład czerwoną kartkę i prawo do odesłania (projektu). Musimy przestroić Unię Europejską z sojuszu jednowalutowego na wspólnotę wielowalutową” – podkreślił.

Jak ocenił, Europa jest jednym z najbogatszych i najbardziej rozwiniętych regionów świata, bo buduje na takich fundamentach, jak wolność, wielobarwność, rynek, demokracja, wiedza i biznes.

Reklama

„Europa nie musi zmierzać w jednym kierunku i z jedną prędkością.(…) Narody europejskie mają gospodarki o różnej strukturze i chociaż powinniśmy im dać receptę na dalszy rozwój, nie może to być model +one size fits all+, czyli nakładany jednolicie na wszystkich, bo to nie wychodzi. Musimy zrozumieć, że Europa to cała cywilizacja, a Unia Europejska stanowi tylko organizacyjną ramę, narzędzie. Unia może być dobrym sługą lub złym panem. Uczyńmy z niej dobrego sługę i nie pozwólmy, by stała się złym panem!” – oznajmił Zahradil.

Polityk ocenił, że brexit nie spowoduje katastrofy ani dla Wielkiej Brytanii, ani dla UE, natomiast zmieni się stosunek sił w Unii, o czym już świadczy podpisany w styczniu w Akwizgranie nowy niemiecko-francuski traktat o współpracy.

„Nie zawsze będzie to działało na korzyść Grupy Wyszehradzkiej i dlatego trzeba z uwagą śledzić rozwój wydarzeń” – powiedział, podkreślając, że mimo różnic w patrzeniu na niektóre wydarzenia z przeszłości – np. „Węgrzy byli szczęśliwi w imperium habsburskim, a Czesi nie” - V4 „ma silny głos” i państwa te łączą wspólne poglądy na bardzo wiele spraw. „Budujmy na tym!” – zaapelował.

Pytany o węgierskiego premiera Viktora Orbana, Zahradil ocenił, że jest to „bez wątpienia jeden z najskuteczniejszych polityków europejskich” i EKR w odróżnieniu od wielu brukselskich polityków respektuje prawo węgierskich wyborców do decydowania o swojej przyszłości.

„Szczególnie Grupa Wyszehradzka nie może zapominać o roli Orbana na początku kryzysu migracyjnego, gdy odważnie obronił zewnętrzne granice UE. Może on stać się jednym z liderów nadających ton reformie Unii, ale będzie o to trudno w federalistycznej Europejskiej Partii Ludowej” – podkreślił.

Dodał, że według sondaży partie członkowskie EKR mają dobre notowania i będą w stanie zastąpić brytyjskich posłów. „Naszym głównym celem jest to, by EKR pozostała przynajmniej trzecią co do wielkości siłą w nowym parlamencie i odgrywała kluczową rolę w powstawaniu nowej większości” - powiedział.

Wybory do PE zaplanowano na maj 2019 r. Po nich ma zostać wybrany nowy szef Komisji Europejskiej. Grupy polityczne w PE nominują kandydatów na to stanowisko. EPL wybrała na nie swojego lidera, Niemca Manfreda Webera. Kandydatem socjalistów jest z kolei wiceszef KE Frans Timmermans.

Wskazanie kandydata do objęcia szefostwa KE po przyszłorocznych wyborach do europarlamentu nie przesądza, że to właśnie on będzie następcą obecnego szefa Jean-Claude'a Junckera. Wybór przewodniczącego KE należy bowiem do Rady Europejskiej, czyli szefów państw i rządów krajów unijnych.

>>> Czytaj też: Jobbik przestanie istnieć? Największa partia opozycyjna na Węgrzech pod finansowym ostrzałem