Zgoda komisji Senatu jest niezbędna do prowadzenia dalszego postępowania, by postawić przed sądem parlamentarzystę objętego immunitetem. Przeciwko wytoczeniu procesu Salviniemu opowiedziało się w głosowaniu 16 senatorów, za było sześciu.

Pierwszą zapowiedzią takiego wyniku był rezultat poniedziałkowego głosowania w internecie, przeprowadzonego wśród działaczy koalicjanta Ligi Salviniego, czyli Ruchu Pięciu Gwiazd. Kierownictwo formacji, głoszącej ideę demokracji bezpośredniej, zapytało jej członków o to, czy szef MSW ma stanąć przed sądem. 59 proc. spośród ponad 50 tys. głosujących opowiedziało się przeciwko procesowi i oceniło, że polityk działał w interesie państwa.

Zarzut prokuratury z Katanii na Sycylii dotyczy zdarzenia z sierpnia 2018 roku, gdy na mocy decyzji Salviniego przez pięć dni ponad 170 uratowanych na morzu migrantów z Afryki było przetrzymywanych na pokładzie statku włoskiej Straży Przybrzeżnej i nie mogło zejść na ląd.

Odmawiano im możliwości opuszczenia statku w związku z nową polityką migracyjną włoskiego rządu, który zamknął porty dla jednostek ratujących migrantów na morzu w ramach walki z ich przemytem. Przybysze opuścili statek Diciotti dopiero wtedy, gdy doszło do porozumienia z włoskim Kościołem i kilkoma krajami UE w sprawie ich przyjęcia.

Reklama

Sprawa zarzutów wobec Salviniego okazała się jedną z najbardziej drażliwych kwestii w trudnych relacjach rządzącej we Włoszech koalicji Ligi i Ruchu Pięciu Gwiazd.

Wyrażano opinie, że gdyby działacze Ruchu, a potem senatorowie z komisji opowiedzieli się za odebraniem immunitetu szefowi MSW i kontynuowaniem postępowania, mogłoby dojść do poważnych podziałów, zagrażających dalszej współpracy w rządzie.

W samym Ruchu Pięciu Gwiazd doszło do sporów na tle tej sprawy, gdyż część jego działaczy uznała, że i w tym przypadku należy trzymać się obowiązującej w nim zasady sprzeciwu wobec odmiennego traktowania polityków i ich ochrony, jaką daje immunitet.

Już po poniedziałkowym głosowaniu Salvini napisał na Twitterze: "Jestem spokojny. Włosi wiedzą, że działałem dla ich dobra".

Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)